Wtorkowa sesja na Wall Street przyniosła ponad 1-proc. spadki głównych indeksów w reakcji na słowa szefa Fed, Bena Bernanke, który uważa że rosnące ceny ropy naftowej mogą prowadzić do niższego wzrostu gospodarki USA i do wyższej inflacji.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,38 proc. do 12.058,02 pkt.

Nasdaq Comp. zniżkował o 1,61 proc. i wyniósł 2.737,41 pkt.

Indeks S&P 500 spadł o 1,57 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.306,33 pkt.

Szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej Ben Bernanke przed Komisją Bankową amerykańskiego Senatu powiedział, że jest mało prawdopodobne, że ostatni wzrost cen ropy naftowej będzie miał duży wpływ na kondycję amerykańskiej gospodarki, mógłby jednak prowadzić do niższego wzrostu gospodarczego oraz wyższej inflacji, jeśli byłby długotrwały.

"Najbardziej prawdopodobnym rezultatem ostatniego wzrostu cen ropy naftowej będzie maksymalnie tymczasowy i relatywnie ograniczony wzrost inflacji CPI" - powiedział Bernanke.

"Długotrwały wzrost cen ropy naftowej lub też innych surowców stanowiłby zagrożenie dla wzrostu gospodarczego oraz ogólnej stabilności cen, szczególnie, jeśli w ich wyniku oczekiwania inflacyjne miałyby stać się słabiej zakotwiczone" - dodał.

Berananke powiedział, że widzi coraz więcej sygnałów, na to, że ożywienie gospodarcze w USA staje się stabilne i trwałe, nie zasygnalizował jednak jednocześnie, że mógłby rozważać szybsze zakończenie wartego 600 mld dolarów programu skupu obligacji.

Szef Fedu ocenił również, że wzrost zatrudnienia w gospodarce amerykańskiej pozostaje zdecydowanie zbyt anemiczny.

"Sytuacja na rynku pracy poprawia się powoli () Może zająć kilka lat zanim zatrudnienie powróci do bardziej normalnych poziomów" - powiedział Bernanke.

Cena ropy naftowej na nowojorskiej giełdzie osiągnęła we wtorek poziom 99 dolarów za baryłkę. Drożało też złoto i inne metale, natomiast kurs dolara spadł do najniższego poziomu od 3,5 miesiąca.

Na wartości traciły też inne banki, w tym Bank of America i JPMorgan

Instytut Zarządzania Podażą (ISM) poinformował, że wskaźnik aktywności w przemyśle amerykańskim wzrósł w lutym do 61,4 pkt z 60,8 pkt w poprzednim miesiącu.Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie 61,0 pkt.

Ze spółek na wartości traciły akcje producentów samochodów mimo raczej pozytywnych raportów o sprzedaży w lutym. General Motors zwiększył sprzedaż samochodów o 49 proc., a Ford o 12,6 proc. Akcje obu tych firm jednak spadały w ciągu dnia.

Lekko zniżkowały akcje Goldman Sachs po informacji, że jeden z byłych członków jego rady nadzorczej został oskarżony przez Komisję Papierów Wartościowych o ujawnienie nieuprawnionym osobom informacji poufnych.

Na wartości traciły też inne banki, w tym Bank of America i JPMorgan.

O 1 proc. zwyżkowały papiery JCrew Group po zaakceptowaniu oferty przejęcia przez jeden z funduszy private equity.

Rosły też akcje AutoZone po lepszych od oczekiwań zyskach w czwartym kwartale 2010 roku.

W środę wyniki kwartalne przedstawi Costco, BJ's, a w czwartek Heinz, Kroger i Novell.