Banki prześcigają się, reklamując coraz niższe koszty kredytów hipotecznych. Najlepsze oferty są jednak tylko dla zamożnych, którzy kupują też inne produkty bankowe.
Oglądając reklamy, można odnieść wrażenie, że każdy może dostać kredyt hipoteczny z marżą w granicach 1 proc. Nic bardziej mylnego. Średnia dla rynku to ok. 1,8 proc., co oznacza, że wielu klientów płaci nawet grubo powyżej 2 proc. Żeby liczyć na taki poziom jak w reklamach, trzeba spełnić wiele warunków stawianych przez bank: mieć odpowiednio wysokie zarobki, jak największy wkład własny, korzystać z innych produktów oferowanych przez bank i ubezpieczyć kredyt.
Wspólnie z TotalMoney sprawdziliśmy, kiedy klienci mogą liczyć na uzyskanie najbardziej atrakcyjnych warunków kredytowych.
Najniższą marżę kredytu hipotecznego, poniżej 0,8 proc., można otrzymać w BNP Paribas Fortis. – W przypadku tej oferty najniższa marża obowiązuje przez pierwsze 3 lata. Później wzrasta do prawie 1,3 proc. – mówi Marcin Cieszyński z TotalMoney.
Aby jednak skorzystać z takiej oferty, trzeba założyć w banku rachunek osobisty. Przez 5 lat konto musi być co miesiąc zasilane kwotą równą 1 proc. wartości kredytu.
Marżą w wysokości 0,9 proc. chwali się Deutsche Bank. W tym przypadku kredytobiorca musi mieć w gotowce minimum 40 proc. pieniędzy na kupno nieruchomości. Powinien też założyć w banku konto, na które będzie wpływało jego wynagrodzenie, kupić kartę kredytową i wyłożyć 2,4 tys. zł na program inwestycyjny.
Nie są to oferty dla osób o przeciętnych dochodach. W BZ WBK, aby sfinansować zakup całej nieruchomości i dostać marżę poniżej 1 proc., trzeba mieć wyższe wykształcenie, nie więcej niż 35 lat i zarabiać 6 tys. zł miesięcznie. Trzeba też zapłacić prowizję w wysokości co najmniej 3,5 proc. i założyć jedno z prestiżowych kont.
PRAWO
Zdolność kredytowa
Podstawowym ograniczeniem przy staraniach o pożyczkę jest zdolność kredytowa osoby, która chce kupić nieruchomość. Zasady jej obliczania określają rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego. Zgodnie z rekomendacją T kredytobiorca może przeznaczyć na obsługę kredytu maksymalnie 50 proc. swoich zarobków. W przypadku osób zarabiających więcej niż średnia krajowa obowiązuje limit w wysokości 65 proc. zarobków. Maksymalna wartość kredytu nie może jednak przekroczyć 80 proc. wartości kupowanej nieruchomości. Ten wymóg można obejść, kupując dodatkowo ubezpieczenie niskiego wkładu. Podnosi ono jednak oprocentowanie kredytu o ok. 1 pkt proc.