Zgodnie z założeniami potężny nadzór nad branżą dostanie Urząd Transportu Kolejowego, który do tej pory w niczym nie przypominał np. Urzędu Komunikacji Elektronicznej – instytucji siejącej postrach w nadzorowanej przez siebie branży.
Ministerstwo Infrastruktury szykuje rewolucję na kolei. Na dniach do konsultacji międzyresortowych trafi projekt nowelizacji ustawy, która ma zatrzymać zjazd kolei po równi pochyłej. – Projekt zakłada zmiany korzystne dla pasażerów i cywilizuje konkurencję wśród przewoźników – mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.

Siła urzędu

Zgodnie z założeniami potężny nadzór nad branżą dostanie Urząd Transportu Kolejowego, który do tej pory w niczym nie przypominał np. Urzędu Komunikacji Elektronicznej – instytucji siejącej postrach w nadzorowanej przez siebie branży.
Nowe prawo zakłada, że prezes UTK wybierany na pięcioletnią kadencję będzie mógł ostro ingerować w rynek, np. zabronić wejścia na daną trasę przewoźnikowi, jeżeli miałoby to zaszkodzić operatorowi, który już tę trasę obsługuje i korzysta z dotacji publicznej. Nowe przepisy przewidują kary za nieprzestrzeganie decyzji UTK, nawet 5 tys. euro za każdy dzień zwłoki.
Adrian Furgalski, ekspert w branży kolejowej, uważa, że to krok w dobrym kierunku, ale propozycje MI powinny zostać uzupełnione.
– Analiza wpływu konkurencji na przewoźnika operującego na danej linii powinna zakładać również zbadanie, czy połączenie faktycznie jest nierentowne. Bez tego rząd lub samorząd może przyznać dotację na trasy komercyjne i na lata zablokować wejście tańszej i efektywniejszej konkurencji z Polski lub zagranicy – mówi Adrian Furgalski.
Taki scenariusz może mieć miejsce np. na trasie z Gdańska do Krakowa. W piątek MI podpisało 10-letnią umowę z PKP Intercity na dofinansowanie pociągów międzywojewódzkich. Kontrakt obejmuje m.in. dopłaty do pociągów kursujących z Pomorza na Śląsk, choć to najbardziej dochodowa trasa w Polsce. Umowy nie zatwierdziła jeszcze Komisja Europejska.
O konkurencji z prawdziwego zdarzenia pasażerowie mogą na razie pomarzyć.

Cena niby-konkurencji

W ubiegłym roku o klientów na tych samych trasach konkurowały PKP Intercity i samorządowe Przewozy Regionalne. Co roku do obu dopłaca państwo. W przypadku PKP Intercity rząd. PR dotowane są przez regiony. Taka niby-konkurencja wpędziła przewoźników w poważne tarapaty. Co prawda ceny biletów na niektórych trasach spadły nawet o kilkadziesiąt procent, ale przewoźnicy przypłacili to stratami rzędu 150 mln zł.
PRAWO
UTK na straży interesów pasażerów
Projekt zmian ustawy o transporcie kolejowym oddaje nadzór nad branżą w ręce Urzędu Transportu Kolejowego, który będzie odpowiedzialny m.in. za układanie rozkładu jazdy pociągów. Jeżeli przewoźnicy wspólnie z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi nie ustalą siatki połączeń, do akcji wkroczy nadzór. Kolejowe spółki mają obowiązek ogłosić rozkład trzy tygodnie przed wejściem w życie.
Jeżeli przewoźnik nie wprowadzi w życie zmian w rozkładzie jazdy, prezes UTK może nałożyć na niego karę w wysokości 5 tys. euro za każdy dzień zwłoki.
UTK stanie na straży interesów pasażerów. To do niego będzie można kierować skargi na niski standard usług.