Sekretariat Górnictwa i Energetyki Solidarności zwrócił się do szefa rządu oraz instytucji zwalczających korupcję o zbadanie prawidłowości procesu prywatyzacji koncernu energetycznego Enea. Według związkowców jest on niejasny i budzi wątpliwości co do zgodności z prawem.

Jak podało w piątek biuro prasowe związku, listy w tej sprawie przewodniczący Sekretariatu Kazimierz Grajcarek wysłał do premiera Donalda Tuska i ministra skarbu Aleksandra Grada, a także do Najwyższej Izby Kontroli, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokuratora generalnego oraz Julii Pitery, rządowej pełnomocniczki ds. przeciwdziałania korupcji.

Związkowcy podkreślają w piśmie, że istnieje groźba "zaburzenia wyboru najlepszej oferty złożonej przez zainteresowanych inwestorów".

"Brak równego traktowania oferentów, zwłaszcza w zakresie terminów tzw. wyłączności negocjacyjnej, niejasne reguły podejmowania kluczowych decyzji w procesie, fundamentalne zmiany warunków i wartości transakcji" - napisał szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki, wyliczając przykłady domniemanych nieprawidłowości.

Jego zdaniem jeżeli związkowe podejrzenia potwierdzą się, Skarb Państwa może być narażony na odpowiedzialność odszkodowawczą z powodu naruszenia procedur. "Ewentualna odpowiedzialność urzędników za błędy i naruszenia przepisów prawa nie zrekompensuje strat jakie poniesiemy, jako obywatele Rzeczypospolitej i konsumenci energii elektrycznej" - uważa Grajcarek.

Proces prywatyzacji poznańskiej Enei prowadzony jest w formule negocjacji z poszczególnymi inwestorami. Obecnie wyłączność na negocjacje w sprawie kupna 51 proc. akcji spółki ma francuski koncern Electricite de France (EdF). Resort skarbu chce wybrać inwestora do końca marca. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z EdF, ministerstwo zapowiedziało wcześniej "uruchomienie dalszych kroków".

W drugiej połowie października ubiegłego roku Ministerstwo Skarbu Państwa wybrało dwóch inwestorów do negocjacji równoległych ws. sprzedaży 51 proc. walorów Enei. Resort prowadził je z Kulczyk Holding i francuskim koncernem GDF Suez. Wcześniej oferty złożyły także francuski EdF i czeski EPH.Do 3 listopada 2010 r. wyłączność na negocjacje w sprawie kupna akcji poznańskiej spółki miał Kulczyk Holding. Resort skarbu zapowiadał, że jeśli oferta nie będzie zadowalająca, może wrócić do rozmów z pozostałymi zainteresowanymi. Obecnie wyłączność ma EdF.

Sekretariat Górnictwa i Energetyki Solidarności już wcześniej interweniował w resorcie skarbu w sprawie Enei. Według związkowców ministerstwo nie udzieliło wówczas merytorycznej odpowiedzi, zasłaniając się ograniczeniami prawnymi, m.in. obowiązkiem ochrony informacji niejawnych oraz tajemnicy przedsiębiorców.

7 lutego podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego w Wilanowie związkowcy z branży energetycznej protestowali przeciw przejmowaniu polskich państwowych przedsiębiorstw energetycznych przez państwowe firmy francuskie. Rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór nie chciał wówczas komentować zarzutów i postulatów związkowców.

"MSP z wielką ostrożnością podchodzi do prób wpływania, czy wręcz wskazywania, kto byłby najwłaściwszym inwestorem, a kto nie" - skomentował wówczas Wewiór. Podkreślił, że proces prywatyzacji Enei trwa i ministerstwo nie będzie komentować jego przebiegu. Jak mówił, dla resortu ważne jest, aby Enea pozyskała "jak najlepszego inwestora na jak najlepszych warunkach".

W piśmie wysłanym do resortu skarbu ponad miesiąc temu związkowcy z Sekretariatu Górnictwa i Energetyki pytali o warunki, jakie ministerstwo zaproponowało konsorcjom Kulczyk Holding, a następnie EdF, udzielając im wyłączności na negocjacje. Związek powoływał się na doniesienia, według których potencjalni inwestorzy mieli dostać dwa różne terminy negocjacji. Związkowcy chcą też wiedzieć, czy i w jaki sposób ministerstwo zamierza zabezpieczyć interesy pracowników Enei.