Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka o danych Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczących cen produkcji przemysłowej:

"Od połowy ubiegłego roku obserwujemy dość wysoki wzrost cen produkcji przemysłowej w relacji rok do roku. Takie wzrosty występują też w innych krajach. To nie jest zjawisko typowe tylko dla polskiej gospodarki, czy nawet europejskiej. Ma to związek ze znacznym wzrostem cen surowców - przede wszystkim energii, metali oraz cen surowców żywności, w tym na przykład zbóż, m.in. w związku z suszą w Chinach.

Wzrost cen produkcji przemysłowej obserwują banki centralne. Prawdopodobnie w jakimś momencie będzie miał on wpływ na indeks cen konsumpcyjnych. Mamy już dość wysoką inflację w Wielkiej Brytanii oraz w Polsce - znacznie wyższą niż średnia inflacja w ubiegłym roku. Należy dalej oczekiwać powolnego, ale jednak kroczącego wpływu inflacji PPI (indeks cen produkcji przemysłowej - PAP) na wskaźnik CPI (indeks cen konsumpcyjnych - PAP).

Wzrost produkcji przemysłowej w styczniu o 10,3 proc. licząc rok do roku nie jest specjalną niespodzianką dla ekonomistów. Tempo wzrostu produkcji przemysłowej w granicach 8-10 proc. jest normalnym tempem dla polskiej gospodarki w warunkach ustabilizowanych. Jeżeli dalej taki wzrost będzie kontynuowany, to przełoży się to na tempo wzrostu PKB w granicach 4-4,5 proc.".