Negocjacje o strefie wolnego handlu Ukraina-Unia Europejska mogą zakończyć się jeszcze w tym roku - oświadczył w czwartek Philippe Cuisson, szef grupy negocjacyjnej Komisji Europejskiej, która prowadzi z władzami w Kijowie rozmowy na temat powołania strefy.

Premier Ukrainy Mykoła Azarow wyraził tymczasem niezadowolenie, że zakończenie prac nad strefą wolnego handlu opóźnia się ze względu na twarde stanowisko UE w sprawie wprowadzenia kwot na ukraińskie towary eksportowe.

Negocjacje idą bardzo opornie - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do rozmów.

Choć przedstawiciele KE przebywają w Kijowie, gdzie do piątku potrwa kolejna runda negocjacji w sprawie strefy, krytyczne stanowisko wobec pozycji UE Azarow przedstawił spotykając się z ministrem spraw zagranicznych Izraela Awigdorem Liebermanem.

"Istnieje poważny czynnik, który wstrzymuje szybkie zawarcie umowy o strefie wolnego handlu. Przyczyna jest prosta: UE ustanawia kwoty w najbardziej wrażliwych dla naszego eksportu obszarach" - powiedział Azarow.

"Kwoty i wolny handel to rzeczy, które się wykluczają" - dodał premier.

Umowa o strefie wolnego handlu jest nieodłączną częścią negocjowanej umowy o stowarzyszeniu między Ukrainą a Unią Europejską. Władze w Kijowie oczekują, że kolejnym krokiem będzie członkostwo w UE.

Nadzieje te studził w czwartek ambasador UE na Ukrainie Jose Manuel Pinto Teixeira.

"Obecnie Ukraina nie odpowiada temu, co uważamy (UE) za minimalne warunki dla uzyskania członkostwa" - oświadczył.

Ambasador przypomniał, że przed wstąpieniem do UE państwa kandydujące powinny m.in. wzmocnić demokrację, zadbać o przestrzeganie praw człowieka i zapewnić wolność mediów.

W ostatnim czasie instytucje międzynarodowe krytykują władze Ukrainy za naruszanie standardów demokratycznych, w tym wykorzystywanie prokuratury w walce z przeciwnikami politycznymi.