Premier Ukrainy Mykoła Azarow wyraził tymczasem niezadowolenie, że zakończenie prac nad strefą wolnego handlu opóźnia się ze względu na twarde stanowisko UE w sprawie wprowadzenia kwot na ukraińskie towary eksportowe.
Negocjacje idą bardzo opornie - dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do rozmów.
Choć przedstawiciele KE przebywają w Kijowie, gdzie do piątku potrwa kolejna runda negocjacji w sprawie strefy, krytyczne stanowisko wobec pozycji UE Azarow przedstawił spotykając się z ministrem spraw zagranicznych Izraela Awigdorem Liebermanem.
"Istnieje poważny czynnik, który wstrzymuje szybkie zawarcie umowy o strefie wolnego handlu. Przyczyna jest prosta: UE ustanawia kwoty w najbardziej wrażliwych dla naszego eksportu obszarach" - powiedział Azarow.
"Kwoty i wolny handel to rzeczy, które się wykluczają" - dodał premier.
Umowa o strefie wolnego handlu jest nieodłączną częścią negocjowanej umowy o stowarzyszeniu między Ukrainą a Unią Europejską. Władze w Kijowie oczekują, że kolejnym krokiem będzie członkostwo w UE.
Nadzieje te studził w czwartek ambasador UE na Ukrainie Jose Manuel Pinto Teixeira.
"Obecnie Ukraina nie odpowiada temu, co uważamy (UE) za minimalne warunki dla uzyskania członkostwa" - oświadczył.
Ambasador przypomniał, że przed wstąpieniem do UE państwa kandydujące powinny m.in. wzmocnić demokrację, zadbać o przestrzeganie praw człowieka i zapewnić wolność mediów.
W ostatnim czasie instytucje międzynarodowe krytykują władze Ukrainy za naruszanie standardów demokratycznych, w tym wykorzystywanie prokuratury w walce z przeciwnikami politycznymi.