Protestujących przeciw rządom Hosniego Mubaraka Egipcjan nie satysfakcjonują ustępstwa ze strony władz. Wczoraj wiceprezydent Omar Suleiman po rozmowach z prezydentem ogłosił powstanie komisji, która ma opracować zmiany w konstytucji oraz drugiej – nadzorującej wprowadzanie zmian.
Prezydent z zadowoleniem przyjął narodowy konsensus, potwierdzając, że jesteśmy na właściwej drodze do wychodzenia z obecnego kryzysu. Został opracowany wyraźny harmonogram w celu przekazania władzy w sposób pokojowy i zorganizowany – oświadczył Suleiman. Choć obie komisje mają zacząć działać natychmiast, Suleiman nie podał, kto będzie w nich zasiadał ani w jaki sposób zostaną powołane. Wśród najbardziej oczekiwanych zmian konstytucyjnych jest złagodzenie wymogów, które trzeba spełnić, by ubiegać się o prezydenturę, oraz ustanowienie limitu kadencji głowy państwa.
Trzecia komisja, która zacznie działać w ciągu kilku dni, ma natomiast zbadać zeszłotygodniowe starcia między zwolennikami i przeciwnikami Mubaraka.
Egipskiej opozycji te zapowiedzi jednak nie zadowoliły. Wczoraj ponownie na placu Tahrir w Kairze zebrały się dziesiątki tysięcy osób żądających natychmiastowego ustąpienia Mubaraka. Tego samego żąda też radykalne Bractwo Muzułmańskie, grożąc, że w przeciwnym razie wycofa się z rozmów z rządem.
Tymczasem jak wynika z depesz amerykańskiej dyplomacji ujawnionych przez portal WikiLeaks, Izrael od dawna uważa Suleimana za dobrego ze swojego punktu widzenia następcę Mubaraka.