Moc nowych instalacji energii wiatrowej spadła w 2010 roku na całym świecie o 7 proc. Do „rozczarowującego” wyniku w USA przyczynił się brak konsekwentnej polityki w tej dziedzinie, a w bogatych krajach obniżył się popyt na energię elektryczną – podała agencja Bloomberg.

W zeszłym roku oddano do użytku turbiny wiatrowe o łącznej mocy 35,8 gigawatów (1 gigawat = 1000 megawatów) wobec 38,6 gigawatów w 2009 roku – obliczyła Globalna Rada Energii Wiatrowej, mająca siedzibę w Brukseli. Był to również rok, w którym Chin wyprzedziły USA pod względem mocy wszystkich instalacji wiatrowych.

W Ameryce potencjał nowych farm wiatrowych okazał się o połowę mniejszy niż przed rokiem i wyniósł 5,1 gigawatów, zaś pierwsza gospodarka świata z ogólną mocą 40,2 gigawatów dała się tu wyprzedzić Chinom, których turbiny napędzane przez siłę wiatru mogą wytwarzać już 42,2 gigawatów energii.

To prawie jedna piąta potencjału na świecie, szacowanego na 194,4 gigawatów. Rynek w Europie też się skurczył - zbudowano turbiny o mocy 9,9 gigawatów, mniejszej o 7,5 proc. niż przed rokiem. Energia wiatrowa rozwijała się natomiast szybciej w gospodarkach wschodzących, takich jak Indie, Brazylia i Meksyk.