Ze styczniowego badania CBOS wynika, że dla blisko połowy Polaków zasady działania OFE są niejasne. Część respondentów nie wie nawet, w jakim jest funduszu. Dlatego przypominamy i wyjaśniamy, o co z tymi OFE chodzi.
Debata o zmianach w funduszach emerytalnych elektryzuje media i część opinii publicznej. Jednak 43 proc. ankietowanych przez TNS OBOP nie wie, o co chodzi w zaproponowanych przez rząd zmianach w OFE. Drugie tyle twierdzi, że wie mniej więcej.
Przez ostatnią dekadę kolejne rządy zasłaniały się brakiem pieniędzy na kampanię informacyjną. A środowisko PTE pierwszą organizuje dopiero teraz – gdy poważniej zagroziły im propozycje polityków. Podsumujmy więc jeszcze raz, co powinniśmy wiedzieć o OFE.

Są obowiązkowe

OFE, czyli otwarte fundusze emerytalne, są obowiązkowe dla wszystkich osób urodzonych po 1968 roku. Każda osoba wchodząca po raz pierwszy w życie zawodowe musi się do funduszu zapisać w ciągu siedmiu dni od podjęcia pracy i za pośrednictwem pracodawcy zacząć odprowadzać 7,3 proc. pensji. Gdy nie chce – zostanie do niego przydzielona w organizowanym dwa razy w roku losowaniu.
Nie jest to najgorsze z rozwiązań – OFE, do jakich można w losowaniu trafić, to te, które dwa razy pod rząd osiągnęły wyniki lepsze niż średnia funduszy. Ale darmowych klientów nie dostaną największe z funduszy, mające ponad 10 proc. rynku pod względem aktywów. Automatycznie wykluczane z losowania są więc ING OFE, Aviva OFE (dawne Commercial Union) i OFE PZU „Złota Jesień”.
Najbliższe losowanie odbędzie się właśnie dziś.

Jak zapisać się do OFE

Zgłosić do wybranego OFE możemy się telefonicznie, internetowo, i w siedzibie grupy, które OFE prowadzi – np. banku czy poczty. Musimy wypełnić własnoręcznie formularz. Wyłapywaniem nowych klientów zajmują się też akwizytorzy. Niestety, nie zawsze rzetelnie. Za zapisanie klienta do OFE dostają nawet kilkaset złotych wynagrodzenia, więc obiecują wielkie zyski i czasem naginają prawo.
W ostatnich tygodniach na stronach urzędów pracy często pojawiały się informacje o rzekomych urzędnikach pośredniaków, którzy od absolwentów szkół żądali zapisania się do wybranego OFE.

Jak zmienić fundusz

Choć do OFE trzeba należeć, to nikt nie nakazuje nam, do którego. Na rynku działa teraz 14 funduszy, pobierających podobnej wysokości opłaty i osiągających podobne wyniki inwestycyjne. Wybór jednak mamy. Bez dodatkowych opłat fundusz możemy zmieniać raz na dwa lata. Jeśli zrobimy to wcześniej, naszemu dotychczasowemu OFE należy się rekompensata: 160 zł, jeżeli pozostajemy w danym OFE krócej niż rok, 80 zł, gdy zdanie zmienimy przed upływem dwóch lat.
Zwykle do zmian namawiają akwizytorzy. Pamiętajmy, że nie mają prawa kusić nas żadnymi prezentami, nawet długopisem. A fundusz, z którego chcemy odejść, może próbować zniechęcić nas do zmian lub wręcz je blokować. – Właśnie działania związane ze zmianą funduszy i akwizycją są najczęstszą przyczyną skarg na towarzystwa emerytalne – mówi „DGP” Katarzyna Mazurkiewicz z Komisji Nadzoru Finansowego.
W zeszłym roku do KNF trafiło ponad półtora tysiąca skarg na OFE. – Najliczniejsza grupa odnosiła się do transferowów środków między otwartymi funduszami emerytalnymi.
Niezależnie, kiedy podpiszemy umowę z nowym funduszem, transfery między OFE odbywają się cztery razy w roku – w ostatnim dniu roboczym lutego, maja, sierpnia i listopada.



Jak wybrać najlepiej

Fundusze stale zamieniają się miejscami w rankingach. Ostatnio najkorzystniej wypada w nich ING OFE. Ale w tym roku może się to zmienić. Zmieniając fundusz, możemy kierować się opłatami, lepszymi wynikami historycznymi lub interesującą nas strategią inwestowania.
Choć OFE inwestują podobnie i obowiązują je te same limity dotyczące lokat w akcje, obligacje i inne instrumenty, zdarzają się wyjątki. Najbardziej na giełdowe inwestycje z reguły nastawia się OFE Polsat. I w długiej perspektywie jego jednostki są najdroższe, ostatnio po ponad 33,3 zł – choć wszystkie OFE startowały w 1999 r. z pułapu 10 zł.
Z kolei w czasie giełdowej bessy i związanych z nią strat w 2008 r. klienci Polsatu sporo tracili, a dobrze zachowywały jednostki Allianza, który więcej pieniędzy ulokował w obligacjach.
– Decydując się na zmianę funduszu, powinniśmy opierać się na twardych danych, a nie tym, co opowiada akwizytor – zwraca uwagę współtwórczyni reformy emerytalnej Agnieszka Chłoń-Domińczak. – Warto zwrócić uwagę na opłaty oraz wyniki inwestycyjne funduszy, ale w długiej perspektywie, co najmniej rocznej – dodaje.
Komisja Nadzoru Finansowego publikuje dwa razy do roku trzyletnie stopy zwrotu OFE. – Rankingi obejmujące zarówno stopy zwrotu, jak i wszystkie potrącane opłaty publikuje Ministerstwo Pracy – przypomina Chłoń-Domińczak.
Przepisy nie dopuszczają, by klienci konkretnego funduszu zostali całkiem na lodzie. Gdyby jakieś OFE osiągnęło wyniki dużo gorsze od reszty, zarządzające nim towarzystwo musi klientom wyrównać część strat. Nie trzeba się też bać bankructwa funduszu, bo w ostateczności emerytury, też te z OFE, gwarantuje nam państwo.

Emerytura niewiadoma

Nasze składki w OFE przeliczane są na jednostki rozrachunkowe. Fundusze podają wartość tych jednostek w każdy dzień roboczy, licząc, ile są warte różne papiery wartościowe i akcje w ich portfelach. Jednego dnia rosną, drugiego spadają i nie ma funduszu, który byłby w ścisłej czołówce najlepszych inwestorów w kilku kolejnych miesiącach. Wahania wartości naszych oszczędności mogą przekraczać w ciągu roku nawet jedną piątą.
Polski system zabezpieczenia społecznego jest klasyfikowany jako system o zdefiniowanej składce i niezdefiniowanym świadczeniu. Oznacza to, że choć wiemy, ile musimy co miesiąc zapłacić, to już wysokość emerytury jest niewiadomą. Zależy ona od wielu czynników, m.in. wzrostu PKB w najbliższych 20 – 30 latach, zatrudnienia i płac. Od tego w dużej mierze zależą wyceny akcji i obligacji, w jakich ulokowane mamy oszczędności.
Twórcy reformy i kolejne rządy nie ustaliły też, kto i jak wypłacać ma nam emerytury z zaoszczędzonych w OFE pieniędzy. Ustawa przygotowana przez obecny rząd i przyjęta przez Sejm została zawetowana przez Lecha Kaczyńskiego, a dla kobiet, którym już należały się wypłaty z OFE, utworzono pięcioletnią protezę – czyli emerytury okresowe wypłacane przez OFE.

Co nam potrącą

OFE inwestują w naszym imieniu i pobierają za to z naszych pieniędzy różne opłaty. Niezależnie, na jakim poziomie ustalały je przepisy – zwykle niemal wszystkie fundusze pobierały maksymalne. Od zeszłego roku opłata od składki została obcięta o połowę. Z każdych 100 zł przekazanych z ZUS fundusz nie może potrącić sobie więcej niż 3,5 zł. Niższe stawki mają tylko Allianz OFE (3,45 proc.) i OFE Polsat (3,40 zł). Drugą ważną opłatą, której rola rośnie wraz ze wzrostem oszczędności, jest opłata za zarządzanie. Im większy fundusz, tym jest niższa.
Największe OFE, zarządzające ponad 45 mld zł, za zarządzanie nie mogą pobierać więcej niż 15,5 mln zł miesięcznie. Na razie taki pułap osiągnęły ING OFE i Aviva OFE. Z kolei najmniejsze fundusze, zarządzające nie więcej niż 8 mld zł netto, pobierają maksymalnie 0,045 proc. aktywów miesięcznie. Z naszych oszczędności OFE potrącą też koszty transakcji na polskim rynku.