We wtorek Bank Millennium opublikuje swoje wyniki za cały 2010 r. Analitycy spodziewają się, że w stosunku do 2009 r. pokaże on bardzo duży wzrost zysków. Także inne banki pokażą lepsze wyniki niż rok wcześniej.
W 2009 r. Bank Millennium zarobił zaledwie 1,5 mln zł, podczas gdy wynik za 2010 r. ma sięgnąć ok. 283 mln zł.
Analityków najbardziej jednak interesują cząstkowe dane, które pokażą, jak sprawdza się nowa strategia Millennium. Zakłada ona zmniejszenie udziału w portfelu kredytowym hipotek na rzecz kredytów firmowych. Jednak zdaniem analityków na razie ożywienia w sektorze przedsiębiorstw nie widać.
– Wzrostu akcji kredytowej dla przedsiębiorstw nie było widać w wynikach za III kw., nie sądzę więc, aby pojawił się on w IV kw. 2010 r. – uważa Kamil Stolarski z Espirito Santo Investment Bank.
Te prognozy potwierdza Tomasz Bursa z Ipopema Securities. Według niego portfel kredytów korporacyjnych zmniejszył się o prawie 5 proc.
W rezultacie zarówno dla Millennium, jak i dla innych banków największą część sprzedaży stanowią hipoteki. Dynamika w tym segmencie mogła wynieść nawet kilkanaście procent.
– Szacuję, że przychody banków w ubiegłym roku wzrosły o blisko 10 proc., zaś zyski poprawiły się o jedną trzecią w porównaniu z 2009 r. – mówi Bursa.
Najwyższy wartościowo wzrost zysków w sektorze zanotował PKO BP. Analitycy szacują, że w porównaniu z 2009 r. jego zyski poprawiły się o nieco ponad 0,9 mld zł. W 2010 r. bank ma zarobić 3,2 mld zł. Również BRE powinien znacząco poprawić zyski. W 2009 r. bowiem zysk netto wyniósł 128 mln zł, a za 2010 r. ma to być już nieco ponad 600 mln zł. Na wynik BRE wpływ miało również pozyskanie 2 mld zł z emisji akcji.
– Po pierwsze, aktywność kredytowa banku była wyraźnie niższa w okresie przed emisją, wskaźniki kapitałowe były bowiem na relatywnie niskich poziomach. Po drugie, środki z emisji przyniosły kilkadziesiąt milionów złotych dodatkowego przychodu odsetkowego – mówi Dariusz Górski z Wood & Company.
Lepsze wyniki tego to przede wszystkim efekt zmniejszania kosztów ryzyka. Analitycy szacują, że bank zawiązał rezerwy nawet o 40 – 50 proc. mniejsze niż w roku poprzednim. Także Millennium i Handlowy zanotowały zbliżony spadek kosztów ryzyka.
– Handlowy w 2009 r. musiał zawiązywać spore rezerwy na finansowanie opcji walutowych. W 2010 r. koszty z tego tytułu były znacznie mniejsze – mówi Górski.
Także w ING będzie widać spadek rezerw z tytułu opcji. ING powinien poprawić wynik z 2009 r. o niecałe 100 mln zł i zamknąć rok z zyskiem na poziomie ponad 720 mln zł., a Handlowy zarobi także ponad 700 mln zł.
Z kolei w bankach takich jak PKO BP, BZ WBK czy Pekao koszty ryzyka spadną o kilka, kilkanaście procent, przez co tempo poprawy wyniku netto będzie u nich niższe.
Drugi co do wielkości bank na polskim rynku, Pekao, powinien zakończyć rok wynikiem na poziomie ponad 2,6 mld zł. Zdaniem analityków na razie nie ma on szans, żeby zbliżyć się do zysku, jaki osiąga PKO BP. BZ WBK zaś na koniec 2010 r. powinien pokazać zysk na poziomie nieco poniżej 900 mln zł.
Drugim ważnym czynnikiem, który wpływał na poprawę wyników banków w 2010 r., był spadek oprocentowania depozytów. Wynik z tego tytułu poprawił się o kilkanaście procent.