Problemy z transportem do Rosji podnoszą ceny przewozu o 50 proc. - powiedział w środę prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek. To efekt wygaśnięcia ważności zezwoleń na wykonywanie przewozów między Polską a Rosją.

Ważność wydanych przez oba kraje jednorazowych zezwoleń na wykonywanie międzynarodowych przewozów drogowych na 2010 rok wygasła 15 stycznia 2011 r.

Kilkaset, a według innych szacunków, nawet ponad tysiąc polskich ciężarówek, które jeździły na podstawie pozwoleń jednorazowych utknęło w Federacji Rosyjskiej. Rosja w poniedziałek po południu zaczęła odprawiać wyjeżdżające z tego kraju polskie samochody ciężarowe, w pierwszej kolejności odprawiane były pojazdy puste; po nich terytorium Rosji mogły opuścić samochody z ładunkami. Dotyczy to jednak tylko samochodów wyjeżdżających z Rosji. Natomiast polskie ciężarówki nadal nie mogą wjeżdżać do tego kraju.

W środowym wydaniu litewski dziennik "Lietuvos Żinios" napisał, że przed litewskimi terminalami przewozów międzynarodowych ustawiają się gigantyczne kolejki ciężarówek na polskich rejestracjach. Towary z polskich aut są przeładowywane na litewskie samochody, by w ten sposób mogły wjechać do Rosji.

Obecna sytuacja jest na rękę Litwinom

"Polacy poszukując wyjścia z sytuacji, zaczęli (szukać ) pomocy u Litwinów. Wynajmują oni samochody w litewskich firmach, by dostarczyć towar do odbiorcy" - tłumaczy cytowana przez gazetę rzeczniczka kowieńskiego urzędu celnego Krustina Vasiukevicziute.

Obecna sytuacja jest na rękę Litwinom. "Należy się zastanowić jak krótkoterminowy sukces naszych terminali i przewoźników przekształcić w stałą współpracę z polskimi przewoźnikami" - powiedział w rozmowie z gazetą prezes Litewskiego Narodowego Zrzeszenia Spedycyjnego "Lineka" Edmundas Daukantas.



Negocjacje dotyczące wzajemnych zezwoleń prowadzą delegacje Ministerstwa Transportu Federacji Rosyjskiej i polskiego Ministerstwa Infrastruktury. Ich ostatnie spotkanie odbyło się 12 stycznia w Warszawie. Do porozumienia wtedy nie doszło. Następne spotkanie zaplanowano na 31 stycznia w Paryżu.

Po wygaśnięciu ważności zezwoleń jednorazowych oba kraje mają jeszcze po 67 zezwoleń CEMT, uprawniających przedsiębiorcę, który je otrzymał, do nieograniczonej liczby przejazdów między Polską a Rosją. Według stosowanego przelicznika (mnoży się liczbę pozwoleń przez klasę ekologiczną samochodu) do Rosji może jeździć 670 polskich tirów.

Polski rząd chce utrzymania w 2011 r. takiej samej liczby zezwoleń, jaka obowiązywała w 2010 r.

Polski rząd chce utrzymania w 2011 r. takiej samej liczby zezwoleń, jaka obowiązywała w 2010 r. Rosjanie chcą, byśmy dostali o 50 tys. pozwoleń mniej. "Próbujemy przeczekać pierwszą falę takiej bezkompromisowej postawy ze strony przewoźników rosyjskich i rosyjskich negocjatorów. Liczymy, że trochę realniej będą patrzyli na te problemy, w momencie, kiedy także oni za te przestoje będą ponosili koszty. Zresztą już zaczęli ponosić. Rosyjscy przewoźnicy uważają, że przewozy towarów z krajów Unii Europejskiej do Rosji należą się tylko im (...) a my się zgodzić na to nie możemy" - powiedział Buczek.

Jego zdaniem koszty frachtu wzrosły z powodu tego przestoju ok. 50 proc. "Ale one mogą również osiągnąć i sto procent. Są fabryki, które nie mogą sobie pozwolić, żeby towar nie dotarł, więc będą płacić za przewóz każde pieniądze" - wyjaśnił prezes ZMPD.

Z apelem do Ministerstwa Infrastruktury o pilne wznowienie i przyspieszenie negocjacji z Rosją oraz wynegocjowania puli zezwoleń przewozowych na 2011 rok, gwarantującej realizację interesów gospodarczych polskich przewoźników zwrócili się Pracodawcy RP. Zgodnie z ich szacunkami, straty poniesione przez przewoźników w wyniku przymusowego przestoju wynoszą już ponad 100 mln zł.