Premier Donald Tusk uważa, że projekt jądrowy byłby "tańszy i łatwiejszy", gdyby Polska Grupa Energetyczna była właścicielem gdańskiej Energi. Powiedział, że w tej sprawie nie zamierza wywierać presji na prezes UOKiK.

Szefowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel nie zgodziła się w połowie stycznia na przejęcie Energi przez PGE. Jej zdaniem, planowana transakcja doprowadziłaby do istotnego ograniczenia konkurencji na rynku energii elektrycznej. PGE zapowiedziała, że odwoła się od decyzji Urzędu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ma na to czas do 28 stycznia.

"PGE wkracza na drogę sądową. Będziemy czekali cierpliwie. Bardzo chętnie jestem do dyspozycji moich partnerów i współpracowników, ale w tej kwestii nie mam zamiaru wywierać jakiejś nadzwyczajnej presji. Będzie rozstrzygnięcie sądowe" - powiedział szef rządu na wtorkowej konferencji.

"Dzisiaj na Radzie Ministrów uzyskałem jednoznaczną deklarację, że przygotowania PGE do realizacji projektów jądrowych będą niezależne od finalizowania tego projektu (przejęcia Energi - PAP). Nikt z nas nie ma wątpliwości, że taniej, łatwiej, z korzyścią dla samego projektu byłoby, gdyby PGE robiło to jako właściciel Energi. To jest - moim zdaniem - poza dyskusją, tego nikt nie może kwestionować" - wyjaśnił premier.

Pierwszą w Polsce elektrownię jądrową -ma wybudować PGE

Pierwszą w Polsce elektrownię jądrową - wraz z partnerami - ma wybudować Polska Grupa Energetyczna.

"Jeśli po wyczerpaniu dróg prawnych okaże się, że PGE nie może zakupić Energi, i tak będziemy dalej realizować ten projekt (jądrowy), tyle że on będzie trochę bardziej skomplikowany. Mówię tu o zdolności pozyskania dodatkowych inwestorów czy kredytów" - dodał Tusk.

Szef rządu zaznaczył, że nie zamierza dymisjonować prezes UOKiK. Powiedział, że szefowie urzędów regulacyjnych mają w nim "tarczę ochronną, także przed ministrami, przed rozmaitego typu lobby".

"Ci, którzy dbają o ochronę konkurencji, klienta, konsumenta energii, łączności, komunikacji, etc. muszą mieć pewność, że nawet wtedy, kiedy są w konflikcie z bardzo silnymi instytucjami, premier chroni ich status. Szefowie urzędów regulacyjnych mogą być pewni mojego wsparcia - chyba że zrobią coś złego, ale obiektywnie coś złego" - powiedział.

Zapewnił, że nie będzie dymisjonował żadnego szefa urzędu regulacyjnego, dlatego że "w dobrej wierze i zgodnie ze swoimi kompetencjami broni rynku czy ludzi".

Pod koniec września ub.r. resort skarbu podpisał z PGE umowę sprzedaży akcji Energi. Za pakiet 84,19 proc. akcji gdańskiej spółki Grupa miała zapłacić 7,53 mld zł.