Ministerstwo Skarbu Państwa wystawia na sprzedaż osiem centrów hurtu rolno-spożywczego. Handlujący na giełdach rolnicy i przetwórcy boją się, że nowi właściciele zmienią rynki w supermarkety z tanią zagraniczną żywnością.
Resort skarbu zamierza jeszcze w tym roku sprzedać swoje udziały w ośmiu giełdach rolnych. Jako pierwszy trafi pod młotek Warszawski Rolno-Spożywczy Rynek Hurtowy w Broniszach. Ministerstwo nie ujawnia, ile chce zarobić na sprzedaży spółek.
W sześciu podmiotach resort rozpoczął już procesy prywatyzacyjne. W dwóch rynkach, w Lublinie i Zielonej Górze, trwają ostatnie analizy. W pięciu innych trwa procedura wyboru doradcy – jak informuje wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz.
Stworzony kosztem prawie 200 mln zł rynek hurtowy w Broniszach to największa giełda rolna w Polsce. Doradca prywatyzacyjny już wycenił spółkę i przygotował projekt prospektu emisyjnego. – Na 11 stycznia zaplanowaliśmy podpisanie ostatecznych wersji tych dokumentów, po czym prospekt emisyjny zostanie przekazany do Komisji Nadzoru Finansowego – mówi Maciej Wewiór z resortu skarbu.
Sprzedawana w Broniszach żywność trafia rocznie do ponad 14 milionów konsumentów w województwach: mazowieckim, warmińsko-mazurskim, podlaskim, i lubelskim. Stąd warzywa, kwiaty i owoce eksportowane są także na Wschód. Skarb Państwa ma blisko 60 proc. udziałów w spółce. Reszta należy do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz ok. 800 handlujących na giełdach rolników i przetwórców żywności. To oni najgłośniej sprzeciwiają się prywatyzacji.
– Obawiamy się, że rynki rolne przejmie wielki kapitał, który zmieni je w supermarkety, do których będzie przywożona tania żywność, np. z Chin. Polscy producenci nie będą mieli tam czego szukać – twierdzi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Gdyby rzeczywiście duże sieci handlowe chciały przejąć rynki hurtowe, transakcją zainteresowałby się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Jeżeli w wyniku przejęcia udziałów obroty łączących się spółek na polskim rynku przekroczą 50 mln euro, przedsiębiorcy będą musieli zgłosić nam taką transakcję, a my sprawdzimy, czy nie ograniczy konkurencji – mówi Agnieszka Majchrzak z UOKiK.
Resort skarbu przypomina, że obecni akcjonariusze giełd będą mieli prawo pierwokupu państwowych udziałów. – Stać na to będzie niewielu rolników – twierdzi Szmulewicz. Jego zdaniem proces prywatyzacji powinien być rozłożony w czasie – tak by rolnicy zdążyli zgromadzić pieniądze na wykup udziałów. Szmulewicz domaga się także od resortu skarbu gwarancji, że krajowi producenci rolni nie będą mieli mniej niż 51 proc. udziałów giełd.
– Te rynki stworzono po to, by wspierać naszą branżę rolną, i tej funkcji nie powinno się zmieniać. Podobne centra funkcjonują w Niemczech, we Francji czy w Hiszpanii. W Barcelonie 80 proc. udziałów rynku rolnego należy do miasta – tłumaczy Szmulewicz.
Resort skarbu zapewnia jednak, że prywatyzacja giełd rolnych to nie zagrożenie, ale szansa na ich rozwój finansowany przez nowych właścicieli.
Co jeszcze do prywatyzacji
Sprzedaż państwowych udziałów w centrach hurtowych to część planu prywatyzacji sektora rolno-spożywczego. Eksperci resortu skarbu pracowali nad nim przez dwa lata. Do Ministerstwa Skarbu należy większość udziałów 27 spółek działających w branży rolnej. W kolejnych pięciu resort jest większościowym udziałowcem razem z podmiotami kontrolowanymi przez Skarb Państwa. Oprócz rynków hurtowych najpierw sprywatyzowane zostaną cztery spółki hodowlane zajmujące się rozrodem zwierząt. Chodzi m.in. o Stację Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Bydgoszczy, Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu z siedzibą w Tulcach czy Mazowieckie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Łowiczu. Resort uruchomił również proces prywatyzacji w Krajowej Spółce Cukrowej.