Dwie stacje, kilka portali, kilkuset doradców wróżbitów i 3 mln klientów – ezoteryczny telebiznes według ostrożnych szacunków wart jest już w Polsce co najmniej 100 mln złotych.
Coraz pokaźniejszy kawałek ezoterycznego tortu zgarniają firmy zajmujące się usługami przez internet, telefon i SMS-y. Dziś polski rynek podzielony jest między trzech największych graczy: Ezo TV należący do spółki Telestar (właściciel iTV), Kosmica TV, za którą stoi niemiecka firma Questico, i portal Viversum.pl, także z kapitałem i know-how z Niemiec.Viversum i Questico podają swoje dochody za 2010 rok – odpowiednio 20 i 80 mln euro, tyle że to dane dla wszystkich ich oddziałów w Europie. Telestar nie chwali się, ile zarobił na Ezo TV. Ale eksperci szacują, że łącznie na usługi telewróżek Polacy wydali w ostatnim roku co najmniej 100 mln złotych.
Ezo TV i Kosmica TV działają na podobnej zasadzie. To nie osobne stacje telewizyjne, tylko kanały z usługami wróżek, tarocistów, wróżących z run i jasnowidzów emitowane w stacjach telewizyjnych, od których wynajmują czas antenowy. Kosmica TV nadaje dziennie około 7 godzin programu na żywo na Tele5, TVN Meteo, Mango 24 i Polonii 1. Ezo TV nadaje głównie w iTV (około 4 godzin programu), w 2011 roku zaczyna także emisję w TVN w godzinach nocnych (2,5 godziny programu).
Aleksandra Fajęcka, prezes zarządu Telestara, nie chce zdradzić, ile osób dzwoni dziennie po porady do pracujących u nich wróżek. Choć przyznaje, że jest ich coraz więcej.
– Średnio nasz klient za poradę płaci netto 7,32 złotego – mówi Fajęcka.
Mniejsza jest średnia opłata w Kosmica TV (3,19 zł netto), bo tu klient płaci za samo połączenie bez względu na to, ile ono trwa. A więc najlepiej, by było jak najkrótsze. Największa dziś gwiazda wśród telewróżek – wróżbita Maciej pracujący dla Kosmica TV w ciągu godzinnego programu na żywo potrafi obsłużyć nawet około pięćdziesięciu dzwoniących.
Oczywiście telewizyjni wróżbici pracują także poza czasem antenowym. Stali się już tak popularni, że Telestar w systemie pre-paid uruchomił telefonię komórkową EzoMobile. Dla jej abonentów zostały wprowadzone bonusy w postaci nawet 30-procentowego rabatu na rozmowy z wróżkami i SMS-y.
Równolegle działają jeszcze e-wróżki udzielające porad za pomocą internetu. Najwięcej, bo aż 200 wróżbitów, tarocistów i jasnowidzów, przewiduje przyszłość dla 40 tys. zarejestrowanych klientów portalu Viversum.pl. Wszystko przez telefon, na czacie lub za pomocą e-maila. Jedna minuta usługi kosztuje od 3 do 6 złotych, a w przypadku wróżby e-mailowej wycena jest indywidualna.
– W Polsce zaczęliśmy działać w 2007 roku, przenosząc model biznesowy z Niemiec. Tam pomysł się sprawdził, okazało się, że w Polsce działa on równie dobrze – mówi Dariusz Geiger, współwłaściciel polskiej filii Viversum, i zapewnia, że wzrost przychodów firmy rok do roku sięga blisko 100 procent. – Wystarczy powiedzieć, że najlepsi z naszych doradców miesięcznie potrafią zarabiać nawet po 8 – 10 tysięcy złotych. A to mniej więcej jedna trzecia z tego, ile zostawiają u nich klienci – mówi.
Pozostała część jest dzielona niemalże po równo między opłaty dla operatora i dla samej Viversum.
W Polsce jest nawet 100 tys. wróżek i jasnowidzów
Nawet 2 mld zł wydają rocznie Polacy na usługi ezoteryczne. Większość z tego wpada do kieszeni działających na własną rękę wróżek i wydawnictw prasowych. Jeszcze dziesięć lat temu działało w Polsce około 2 – 3 tysięcy osób zajmujących się przepowiadaniem przyszłości. Obecnie zarejestrowanych jest blisko 15 tys. firm zajmujących się wróżeniem, a sama branża ezoteryczna szacuje, że liczba wróżek i jasnowidzów (z uwzględnieniem szarej strefy) przekroczyła już 100 tys. osób. Jedna wizyta kosztuje od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych – wszystko według indywidualnych stawek.