Połowa zagranicznych koncernów, które dostawały pomoc od polskiego rządu, z powodu kryzysu nie zrealizowała obietnic dotyczących tworzenia nowych miejsc pracy. Dlatego dostaną 130 mln zł mniej, niż planowano
Sharp, Toshiba, UniCredit oraz MAN to międzynarodowe koncerny, którym rząd obetnie publiczną pomoc. Decyzja ma zapaść 28 grudnia, ale jak dowiedział się „DGP”, te cztery firmy dostaną średnio o jedną czwartą mniej pieniędzy, niż zapisano w umowach. Budżet ma na tym zaoszczędzić 36 mln zł.
Z powodu oszczędności pod znakiem zapytania stoją rządowe granty na następne lata.

Chcieli, ale nie mogli

– Firmy planowały inwestycje jeszcze przed kryzysem, dlatego teraz mają problem ze spełnieniem swoich deklaracji – tłumaczy Rafał Baniak, wiceminister gospodarki.
Potwierdza to rzecznik centrali UniCredit w Mediolanie Andrea Morawski i przyznaje, że ich centrum ekspertyz w Szczecinie obsługuje produkty finansowe na rynek austriacki i niemiecki, a tam z powodu gorszej koniunktury klienci rzadziej z nich korzystają. Ale jak tylko sytuacja się poprawi, będą dalej inwestować w Polsce.
Granty do dużych inwestycji przyznawane są w ramach programów wieloletnich już od sześciu lat, ale dopiero w ubiegłym roku pojawiły się kłopoty z ich realizacją. Od grudnia 2009 r. 23 inwestorów, czyli połowa z ponad czterdziestu mających umowy z rządem, zaczęło zabiegać o zmiany zapisów: wydłużenie czasu na wywiązanie się z obietnic (od 1 do 3 lat), obniżenie wartości nakładów (średnio o 10 proc.) oraz liczby etatów (średnio o 30 proc.).
Dotychczas rząd zmienił już 19 programów, co – poza kilkoma wyjątkami – wiązało się z obcięciem dofinansowania.
Teraz zrobi to z czterema kolejnymi, co w sumie pozwoli zaoszczędzić ponad 130 mln zł. Ale, jak usłyszeliśmy w Ministerstwie Gospodarki, na razie dalszych zmian nie planują.
Najmniej z modyfikowanych teraz programów straci zakład montażu ciężarówek MAN w Niepołomicach. Zainwestował 383 mln zł, czyli tyle, ile obiecał, ale zatrudnił o 300 osób mniej. Dlatego dostanie o ok. 4 proc. mniej – 50,3 mln zł zamiast 52,5 mln zł.

Pomoc tylko na trzy lata

Ponad połowę mniej pieniędzy, jak dowiedział się „DGP”, ma dostać UniCredit. W połowie grudnia grant miał spaść z 2,7 mln zł do 2,08 mln zł, czyli tylko o ok. 23 proc. Ale Komitet Rady Ministrów zaproponował obniżenie wsparcia do 1,33 mln zł.
Z braku pieniędzy w budżecie zagrożone są dotacje na kolejne lata. Ministerstwo Finansów planuje ograniczyć Program wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki polskiej na lata 2011 – 2020: budżet miałby stopnieć o 165 mln zł, czyli 23 proc. z planowanych 730 mln zł.
Firmy dostawałyby pomoc na maksymalnie trzy lata, a nie jak teraz na pięć, i musiałyby wybierać na lokalizację gminy o wysokim bezrobociu. Dlatego przeciwko tym cięciom zaprotestowali w liście do premiera prezydenci Gdańska, Wrocławia, Poznania i Katowic.