Najniższe marże są najczęściej oferowane tym klientom, którzy starają się o kredyt hipoteczny nie większy niż na 50 procent wartości kupowanego mieszkania.
Kredyt hipoteczny z najniższą marżą na polskim rynku, poniżej 1 proc., można obecnie otrzymać w ING Banku Śląskim. Jest jednak warunek, że będzie on niższy niż połowa wartości nieruchomości będącej zabezpieczeniem. Prowizja banku wyniesie 2,9 proc.
– Dla wysokości marż w zasadzie nie ma znaczenia, czy klient bierze pożyczkę na 10, czy 30 proc. nieruchomości. Dopiero po przekroczeniu 50 proc. LTV marże kredytowe w wielu bankach rosną – mówi Jarosław Sadowski z Expandera. Tak jest we wspomnianym ING BSK, w BGŻ, BOŚ, Citi Handlowym, Nordei i Gospodarczym Banku Wielkopolskim.
Zdaniem ekspertów jeśli ktoś planuje kupno mieszkania i ma na to prawie połowę własnych środków, to lepiej pożyczyć trochę pieniędzy np. od rodziny, aby w banku dostać kredyt na lepszych warunkach. Można też, jako dodatkowe zabezpieczenie kredytu, wykorzystać inną posiadaną nieruchomość, która ma czystą księgę hipoteczną. Dla banku bowiem im mniejsza wartość kredytu w stosunku do zabezpieczenia, tym kredyt jest bezpieczniejszy, i bank może zaproponować niższą marżę.
Jednak nie wszystkie banki przyjmują taką zasadę. Przy kredytach złotowych aż w siedmiu wysokość marż nie zależy od poziomu LTV. Przy kredytach w euro taka sytuacja ma miejsce w czterech bankach.
Jednolitą stawkę marż mają m.in.: BZ WBK, mBank, MultiBank, Bank Pocztowy i BNP Paribas. – To jest promocja. Rzeczywiście ryzyko kredytowe zależy od poziomu LTV, ale wyrównuje się ono w całym portfelu. Przy kredytach walutowych, gdzie dochodzi jeszcze ryzyko zmiany kursu, zabezpieczamy się niższym maksymalnym poziomem LTV, który wynosi 85 proc., podczas gdy dla pożyczek złotowych 90 proc. – mówi Michał Chruściel, kierownik zespołu rozwoju biznesu hipotecznego w BNP Paribas Fortis.
W bankach, które takich promocji nie mają, po przekroczeniu 80 proc. LTV następuje najczęściej kolejny skokowy wzrost marż kredytowych – np. w Polbanku do 3,5 proc.
Oprócz tego klienci muszą też czasami płacić za ubezpieczenie. Jak wyjaśnia Jarosław Sadowski, instytucje finansowe muszą dodatkowo zabezpieczyć kredyt walutowy powyżej 80 proc LTV. Najczęściej składka na takie ubezpieczenie jest płatna na 3 lub 5 lat z góry i wynosi 3,5 proc. od kwoty przekraczającej 80 proc. LTV.