Na polskim rynku działa kilka tysięcy firm ochroniarskich, które zatrudniają ponad ćwierć miliona osób. Zabezpieczają niemal wszystko – od centrów handlowych, przez zakłady pracy, po imprezy masowe. Paradoksalnie, pomimo codziennej obecności ochroniarzy, nie zdajemy sobie sprawy z zakresu ich uprawnień.

Rynek usług ochrony w Polsce to ogromny obszar o wartości szacowanej na 5,3 mld zł. Działa na nim ponad 4,5 tysiąca firm, które zatrudniają w sumie przeszło ćwierć miliona pracowników – to niemal 2,5 razy więcej niż zawodowych żołnierzy w Polskiej armii. Nic dziwnego, że na forach internetowych i w mediach często podejmowany jest temat tego, jak daleko może się posunąć ochroniarz w trakcie wykonywania swoich obowiązków. Pracownicy ochrony bywają niekiedy nawet utożsamiani z funkcjonariuszami policji i straży miejskiej. Ich uprawnienia są natomiast regulowane przez osobne ustawy i rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wątpliwości dotyczą najczęściej tego, czy ochroniarz może nas wylegitymować, bądź użyć siły fizycznej?

Co daje licencja?

Pracownik ochrony to przede wszystkim osoba, która jest odpowiedzialna za zapewnienie bezpieczeństwa. Zakres jego uprawnień zależy głównie od rodzaju chronionego obiektu oraz tego, czy posiada on licencję. Ten dokument państwowy, potwierdzający kwalifikacje zawodowe, wydaje Komendant Wojewódzki Policji. Jednak nie każdy ochroniarz musi go mieć. Z takiego obowiązku zwolnieni są choćby pracownicy zabezpieczający centra handlowe czy kluby. Wiąże się to jednak z ograniczeniem uprawnień, m. in. do rewidowania zawartości toreb. Licencjonowany pracownik dysponuje dużo szerszymi kompetencjami. Zgodnie z zapisem ustawy o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997 r. (Dz. U. Nr 114, poz. 740), ma prawo do „ustalania uprawnień do przebywania na obszarach lub w obiektach chronionych oraz legitymowania osób, w celu ustalenia ich tożsamości”. Warto przy tym zaznaczyć, że przed przystąpieniem do tej czynności powinien się wylegitymować, tzn. podać swoje imię i nazwisko oraz okazać dokument, potwierdzający jego uprawnienia. Według zapisów tej ustawy, ochroniarz ma również prawo ująć osobę, która stwarza bezpośrednie zagrożenie dla ludzi oraz chronionego mienia i oddania jej w ręce policji.

Jak natomiast wygląda kwestia użycia siły fizycznej? W przypadku gwałtownego zamachu na osoby lub chronione dobra, ochroniarz może zastosować chwyty obezwładniające, kajdanki, pałkę, czy broń gazową. W szczególnych przypadkach może również użyć paralizator lub broń palną, choć ich wykorzystanie regulują osobne zarządzenia. Z pewnym wyjątkiem – nie wolno ich użyć wobec kobiet w ciąży, ludzi w podeszłym wieku, osób niepełnosprawnych oraz dzieci poniżej 13 roku życia.

Kultura w cenie

Stosowanie prawa to jednak w dzisiejszym świecie za mało i coraz ważniejsza jest kultura osobista. Te kwestie nie są regulowane przez żadne ustawy, jednak renomowane firmy ochroniarskie narzucają swoim pracownikom wewnętrzny kodeks postępowania. To bardzo ważny gest świadczący o dojrzałym podejściu firmy świadczącej tego typu usługi. Pomimo, że cechują się nim głównie największe firmy, to wyznaczane przez nie standardy postępowania z czasem przejmowane będą przez pozostałych przedstawicieli branży. – Sposób postępowania pracownika ochrony w znacznym stopniu wpływa na wizerunek zatrudniającej go firmy, ale przede wszystkim klienta. Chroniąc klienta musimy mieć na uwadze jego interes, a więc również dbać o jego wizerunek. Traktujemy tę kwestię bardzo poważnie. W materiałach szkoleniowych przygotowanych dla naszych pracowników jasno określone są zasady, dotyczące wyglądu ochroniarza, jego komunikacji z osobami trzecimi oraz sposobów postępowania w sytuacjach krytycznych. Tutaj nie ma miejsca na kompromis – podkreśla Wojciech Kiestrzyń, wiceprezes Impel Security Polska, jednego z liderów rynku ochrony. Postawa reprezentowana przez wrocławski Impel powoli staje się normą również w wielu mniejszych firmach.

Bezpieczeństwo bez licencji

Poza ochroniarzami z licencją istnieje także duża grupa nielicencjonowanych pracowników ochrony. Najczęściej zatrudniani w sklepach czy kinach posiadają ograniczone prawem kompetencje. Mogą oni jedynie zatrzymać do czasu przyjazdu policji osobę, która podejrzana jest o popełnienie przestępstwa. Nie mają jednak prawa legitymowania osób, przeszukiwania bagażu, ani tym bardziej używania broni. Niestety, najczęściej to właśnie w tej grupie dochodzi do przekroczenia uprawnień. Co gorsze, każdy taki przypadek nie tylko negatywnie wpływa na poziom zaufania do ochroniarzy, ale również wizerunek całej branży. Na pocieszenie pozostaje fakt, że liczba takich przypadków maleje. Duża w tym rola właśnie największych graczy, którzy coraz wyżej podnoszą poprzeczkę w kwestii jakości postępowania, a także rosnących wymagań klientów.

Masz prawo

Niezależnie czy zetkniemy się z niewłaściwym zachowaniem ochroniarza warto znać swoje prawa. Przede wszystkim przysługuje nam możliwość złożenia skargi za niesłuszne posądzenie lub grubiańskie zachowanie do przedstawicieli firmy. Większość z nich posiada odpowiednie komórki zajmujące się tego typu skargami. W trosce o dobre imię firmy działają one niezwykle szybko i skutecznie eliminują zaistniałe nieprawidłowości. W skrajnych sytuacjach poszkodowany może też żądać odszkodowania. W przypadku ochroniarzy licencjonowanych zażalenie kierujemy do Departamentu Zezwoleń i Koncesji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Może on nawet cofnąć koncesję firmie ochroniarskiej. W przypadku pracowników bez licencji skargę składamy do zarządcy zabezpieczanego obiektu. Ochroniarzowi, który przekroczył swoje kompetencje, naruszając dobra osobiste, grozi nawet kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Niezależnie, którą z tych ścieżek wybierzemy warto zgłaszać każdą nieprawidłowość. Tylko w ten sposób możemy wpłynąć na zmianę niewłaściwego sposobu postępowania. Szczególnie, że podobnie jak w życiu codziennym – najczęściej problem dotyczy zachowań poszczególnych osób.