Coraz więcej wydawców uważa, że skuteczna strategia dla tabletów to pobieranie opłat za treści. Za darmo najczęściej udostępniają tylko pierwszy numer swoich pism.
By przeczytać dostępne od kilku dni na iPadzie kolejne wydanie magazynu „Wysokie Obcasy Extra”, trzeba zapłacić ok. 1,5 euro (kupuje się poprzez App Store i płaci kartą kredytową). Czytelników to zaskoczyło, bo poprzedni numer był darmowy. Agora, wydawca pisma, zdecydowała jednak, że jedno bezpłatne wydanie wystarczy dla promocji magazynu na tablecie. Oferowanie go dłużej bezkosztowo mogłoby tylko obniżyć sprzedaż w kiosku i przychody z tabletowej dystrybucji.

Najważniejsza jest cena

– Aplikacje wydawców na ipadach mogą obniżyć sprzedaż kioskową gazet w przyszłym roku – ostrzega Roger Fidler, dyrektor departamentu cyfrowego Reynold Journalism Institute. Zwłaszcza jeśli – jak podkreśla – są darmowe.
Potwierdzają to najnowsze badania przeprowadzone w październiku i listopadzie przez jego instytut wśród 1600 użytkownikach ipadów. 58,1 proc. z nich, po tym jak przyzwyczaili się do czytania informacji na tablecie, zastanawia się nad rezygnacją z prenumeraty papierowych wydań swoich ulubionych gazet. Jako powód czytania ich na iPadzie zdecydowana większość wskazała na pierwszym miejscu koszty: aplikacja jest darmowa lub, jeśli już trzeba za nią płacić, to mniej niż za gazetę w kiosku. – Łatwość dostępu i interaktywne funkcje wskazywano znacznie rzadziej – dodaje Fidler.
Działania kolejnych wydawców pokazują, że dobrze rozpoznali tę zależność: wprowadzają aplikacje, ale odpłatnie. „Newsweek Polska”, gdy ruszył na iPadzie, pozwolił czytelnikom ściągnąć za darmo tylko pierwszy numer; kolejne kosztują 0,79 euro. „Rzeczpospolita”, która wprowadziła niedawno własną aplikację, na razie udostępnia wydania za darmo, ale wydawca zapowiedział w branżowym „Pressie”, że od nowego roku część treści będzie płatna. Płatne są też dostępne za pośrednictwem aplikacji eGazety wydania innych dzienników, w tym „Dziennika Gazety Prawnej”.
Na zagranicznych rynkach jest tak samo. Najbardziej prestiżowe pisma amerykańskiego wydawnictwa Conde Nast – „New Yorker”, „Wired” i „Vanity Fair” – są na iPadzie płatne. Co więcej, by czytać ten ostatni, najpierw, za ponad 3 euro, trzeba kupić też samą aplikację do ściągania kolejnych numerów. To tak jakby trzeba było zapłacić za wejście do kiosku, by kupić gazetę.
Wydawcy dzienników stosują podobną strategię. „Financial Times” łączy treści płatne z bezpłatnymi i nie robi wyjątku dla czytelników z iPadem. Podobnie „Wall Street Journal”. Darmowy na razie „New York Times” zamknie treści na początku przyszłego roku. Nad tym samym zastanawia się Gannet, wydawca „USA Today”. Jeszcze dalej poszedł wydawca niemieckiego „Bilda”, koncern Axel Springer: zablokował użytkownikom tabletu Apple dostęp do stron internetowych „Bilda”, by kupowali aplikację, która kosztuje miesięcznie 12,99 euro.

Efekt nowości mija

Wpływy ze sprzedaży cyfrowych treści rosną. Według organizacji WAN-IFRA 29 proc. wydawców spodziewa się, że w ciągu roku, będą wynosiły 11 – 20 proc. ich przychodów. Oznacza to, że szybko nie zastąpią druku, tym bardziej że efekt nowości mija. Gdy w czerwcu zaczęto sprzedawać wersję „Wired” na iPada, rozeszło się 100 tys. egzemplarzy, o 24 tys. więcej niż w kioskach. W lipcu i sierpniu sprzedaż cyfrowych wydań spadła – odpowiednio do 31 tys. i 28 tys.