Kraje Wspólnoty wykorzystały do tej pory tylko co ósme euro przyznane im w ramach funduszy strukturalnych na lata 2007 – 2013. Polska w tym rankingu wypada tylko nieznacznie lepiej. Dane na temat wykorzystania unijnych pieniędzy opublikował wczoraj „Financial Times”.
Zdaniem polskich dyplomatów, data publikacji brytyjskiej gazety nie jest przypadkowa: ma pomóc premierowi Davidowi Cameronowi przeforsować na grudniowym szczycie Unii Europejskiej radykalne ograniczenie pomocy strukturalnej po 2014 roku.
Budżetu i oceny wykorzystania funduszy strukturalnych broniła również wczoraj Komisja Europejska. Podczas breafingu z dziennikarzami rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde-Hansen artykuł „Financial Times” uznała za „atak na wartości i miejsce polityki spójności w UE”.
Tymczasem gazeta wyliczyła, że wykorzystanie wartej aż 347 mld euro pomocy idzie opornie, bo samorządy, przedsiębiorcy oraz osoby prywatne mają trudności ze zdobyciem środków na współfinansowanie projektów. Innym problemem są skomplikowane procedury biurokratyczne.

Samorządy sobie nie radzą

– Rzeczywiście, wymogi sprawozdawczości finansowej mogą wydawać się wyśrubowane – przyznaje Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Ale jego zdaniem należy pamiętać, że chodzi o wydawanie pieniędzy publicznych.
Z 67 mld euro w ramach funduszy strukturalnych, które przyznano Polsce na lata 2007 – 2013, do tej pory beneficjenci otrzymali zaledwie 8 mld (11,9 proc.). To minimalnie więcej, niż wynosi średnia europejska (11,1 proc.). Polska radzi sobie tylko nieco gorzej niż znacznie bardziej doświadczone w wykorzystaniu unijnej pomocy kraje starej Unii, jak Hiszpania (13,8 proc.), Portugalia (14,8 proc.) czy Niemcy (16,8 proc.).
Zdaniem urzędników Komisji Europejskiej Polsce dobrze wychodzi wykorzystanie pieniędzy na niewielkie projekty, np. na szkolenie pracowników i walkę z bezrobociem. O wiele gorzej jest jednak z Europejskim Funduszem Rozwoju Regionalnego, z którego m.in. samorządowcy mogą finansować budowę dróg czy oczyszczalni ścieków. Tu do tej pory wykorzystaliśmy zaledwie 8 proc. przyznanych pieniędzy.

Pieniądze trafiały do mafii

„FT” opisuje również, jak pieniądze UE trafiały do włoskiej mafii. Pomoc – teoretycznie dla biednych regionów i małych firm – otrzymały także bogate koncerny, jak IBM, Coca-Cola, Nokia i Siemens. Niektóre firmy używają ich do przenoszenia swoich fabryk do krajów o tańszej sile roboczej.
Brytyjski premier David Cameron chce na najbliższym szczycie UE przeforsować zapis, że przyszły budżet Unii (2014 – 2020) zostanie ograniczony do 0,85 proc. PKB Wspólnoty (obecnie 1,13 proc.). To oznaczałoby aż 250 mld euro oszczędności. Miałyby one dotknąć głównie funduszy strukturalnych, bo Cameron wie, że Francja nie zgodzi się na cięcie wydatków na rolnictwo.
Komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski powiedział, że Brytyjczycy uzależniają poparcie dla niemiecko-francuskiego planu powołania stałego funduszu stabilności finansowej od poparcia Berlina i Paryża dla ograniczenia w przyszłości budżetu Unii.