W tym roku wartość sponsoringu sportowego może przekroczyć 1,8 mld zł. To oznacza wzrost o 120 proc. w ciągu trzech lat. Polskie firmy nie tylko chcą przez sport promować się w Polsce, ale coraz odważniej angażują się w sponsoring za granicą.
Według danych Pentagon Research po trzech kwartałach 2010 r. rynek sponsoringu sportowego osiągnął wartość 1,41 mld zł i jest spora szansa, że pobije zeszłoroczny rekord, czyli 1,77 mld zł. W ostatniej dekadzie wzrost finansowego zaangażowania sponsorów był ogromny. Trzy lata temu firmy wyłożyły na reklamę w sporcie 870 mln zł, pięć lat temu – 543 mln.
– Zakładając, że tempo wzrostu zostanie zachowane, a sponsorzy docenią polepszającą się infrastrukturę oraz tak duże imprezy rozgrywane w Polsce jak Euro 2012 czy mistrzostwa świata siatkarzy, to w 2015 roku rynek może być wart nawet 5 mld zł – mówi nam Michał Gradzik z Pentagon Research. 5 mld zł to prawie dwa razy więcej, niż wynosi tegoroczny budżet Ministerstwa Sportu.
Polski rynek odzwierciedla tendencje światowe. Według PricewaterhouseCoopers fundusze przeznaczane na sponsoring będą najszybciej rosnącą kategorią wydatków na światowy sport. W 2009 r. sponsorzy wydali 29,4 mld dol., a w 2013 r. będą hojniejsi o ponad 5 mld dol.
– Wzrost wartości sponsoringu związany jest z tym, że cały czas szuka się nowych sposobów dotarcia do konsumentów. Ponad 52 procent widzów przełącza kanał lub wychodzi z pokoju, gdy transmisję przerywa blok reklamowy. Sponsoring jest o wiele skuteczniejszą reklamą – mówi nam Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.
Jego zdaniem reklama sponsora jest nie tylko akceptowalna przez odbiorców, ale nawet pożądana. Odbiorcy lubią się utożsamiać z firmami, które finansują imprezy sportowe. Zdają sobie sprawę, że bez nich nie byłoby widowiska na wysokim poziomie. Dlatego też coraz więcej firm oprócz tradycyjnej formy reklamy będzie stosować sponsoring.
– Polski rynek pod względem potencjału jest porównywalny do francuskiego. A jeśli chodzi o wydawane sumy, jesteśmy na początku dynamicznej drogi do europejskiej czołówki – uważa Gradzik.
W krajowy sponsoring zaangażowani są zarówno maluczcy, jak i giganci – Orange (reprezentacja piłkarzy), PGNiG (reprezentacja i liga piłkarzy ręcznych), KGHM (Zagłębie Lubin) czy też Kompania Piwowarska (piłkarska ekstraklasa). Jednak coraz więcej polskich firm decyduje się zostać sponsorem za granicą. X-Trade Brokers zaangażowało się w McLarena, jeden z zespołów najdroższego sportu świata – Formuły 1. Orlen stworzył swój Orlen Team w rajdzie Dakar, około 2 mln euro zainwestowała firma informatyczna Comarch w sponsoring niemieckiej drużyny piłkarskiej TSV Monachium, a logo Lotto jest widoczne na kasku Roberta Kubicy podczas transmisji wyścigów F1 na całym świecie.
– Bezpośrednim celem naszej współpracy z Robertem Kubicą była promocja logo. Wydaje nam się, że kask Roberta jest na to świetnym miejscem – powiedział Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora.
Sponsorzy mają świadomość, że nie tylko się promują, lecz także oszczędzają. Lotos będzie płacić ok. 6 mln zł rocznie piłkarskiej Lechii Gdańsk m.in. za możliwość prezentowania swojego logo na koszulkach zawodników. Oczywiście logo będzie się przewijać podczas transmisji meczów czy w publikacjach prasowych. Firma zdaje sobie sprawę, że za taką samą ekspozycję marki w telewizyjnych spotach reklamowych musiałaby zapłacić nawet dwa razy więcej.