W najbliższych latach remontów linii kolejowych będzie więcej, wzrosną też nakłady na inwestycje - zapowiadają przedstawiciele zarządzającej torami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Będzie się to wiązało z utrudnieniami dla pasażerów.

Jak powiedział PAP zastępca dyrektora Centrum Realizacji Inwestycji w PKP PLK Piotr Borys, nakłady na modernizację torów mają w latach 2011-2014 wzrosnąć do ok. 6 mld zł rocznie, czyli o jedną trzecią więcej niż było planowane na 2010 r.

Przyspiesza też podpisywanie umów z wykonawcami. Borys wyjaśnił, że w tym roku zakontraktowano inwestycje o wartości 4,5 mld zł. "Kolejnych 4 mld zł spodziewamy się do końca roku. W tym roku samo Centrum Realizacji Inwestycji podpisało 250 umów. Są też umowy w zakładach regionalnych, więc skala jest naprawdę duża" - powiedział.

Wyjaśnił, że w przyszłym roku kolejarze będą chcieli ogłaszać przetargi m.in. na modernizację odcinków od Warszawy do Tłuszcza czy z Sierpca do Terespola. Nadal będą trwać prace na trasach Gdynia - Warszawa, Poznań - Szczecin - Świnoujście, Poznań - Wrocław.

Zastępca dyrektora Centrum Realizacji Inwestycji w PKP PLK ocenił, że w przyszłym roku liczba realizowanych jednocześnie projektów może utrzymać się na podobnym lub nieco wyższym poziomie niż w tym roku, czyli ok. 140. W sumie w ramach unijnego programu Infrastruktura i Środowisko w ciągu kilku następnych lat zmodernizowanych ma zostać 1-2 tys. km linii kolejowych.

"Oczywiście biorąc pod uwagę nasze potrzeby, to jest dopiero początek" - powiedział Borys.

PKP PKL zarządza prawie całą siecią kolejową w Polsce, czyli ok. 19 tys. km linii. Kolejarze szacują, że jedna trzecia kwalifikuje się do zamknięcia, a na przywrócenie parametrów, do których te linie były projektowane (chodzi m.in. o likwidację ograniczeń prędkości ustawionych ze względu na zły stan trasy), potrzeba nakładów rzędu 47 mld zł.

Jak powiedział Borys, ilość inwestycji, które kolejarze będą mogli w najbliższym czasie zrealizować, będzie zależała m.in. od tego, czy oszczędności, jakie spółka poczyniła w tym roku na przetargach, będą mogły być przeznaczone na inne cele.

"W tym roku otrzymywaliśmy oferty w wysokości nawet 60-80 proc. kwoty, którą zamierzaliśmy przeznaczyć na realizację inwestycji" - wyjaśnił. Jeżeli środki te pochodziły z budżetu, to kolejarze muszą uzyskać zgodę Skarbu Państwa na przesunięcie ich na inne zadania. O wiele bardziej skomplikowana jest procedura w przypadku pieniędzy z funduszy unijnych. "To ogromna praca. Już niedługo powinno być widać efekty" - dodał.

Borys przyznał, że ze zwiększoną liczbą inwestycji wiązać się będą większe utrudnienia dla pasażerów. "Niestety będziemy musieli trochę się pomęczyć. Przy tej skali remontów wiadomo, że utrudnienia zawsze będą. Staramy się pracować nad tym, żeby można było zgrać prace, by realizować te inwestycje przy jak najmniejszej ilości zamknięć torowych" - zaznaczył.