Notowania Yahoo, jednego z najpopularniejszych i największych serwisów internetowych na świecie, podskoczyły wczoraj na nowojorskiej giełdzie w związku z kolejnymi spekulacjami, ze amerykański portal zostanie przejęty.

Na początku sesji akcje wystrzeliły prawie o 6 proc. do 17,60 dolarów, chociaż na zamknięciu zwyżka skurczyła się do 2,2 proc. Według niepotwierdzonych doniesień prasowych kilka firm inwestycyjnych zamierza kupić serwis, aby potem wyprowadzić go z giełdy - relacjonuje BBC.

Firma handlu internetowego Alibaba uchyliła się od skomentowania doniesień, że jej szef stanie na czele grupy inwestorów zainteresowanych przejęciem Yahoo. Dziennik „New York Post” napisał natomiast, że akwizycję bardzo poważnie rozważa KKR, jedna z największych na świecie firm private equity.

Wśród firm rozważających możliwość kupna Yahoo wymienia się także AOL (America OnLine), dużego dostawcę usług internetowych w USA. Firma dokonuje obecnie wielu akwizycji mając na celu zwiększenie atrakcyjności swego kontentu. Podczas boomu internetowego AOL połączył się w 2001 roku z koncernem medialnym Time Warner.

Fuzję uznano potem za jedną z najgorszych w historii. W grudniu 2009 roku Time Warner ostatecznie wydzielił spółkę z grupy.