Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym, nad którą pracuje Sejm, faktycznie uniemożliwi konkurencję na polskim rynku kolejowym - powiedział ekspert rynku kolejowego, były minister transportu Tadeusz Syryjczyk.

Rządowy projekt ustawy o publicznym transporcie zbiorowym zakłada, że samorządy i minister infrastruktury będą zajmowali się organizowaniem niezbędnego z punktu widzenia interesu społecznego przewozu osób. Pozostałe przewozy mają wykonywać na zasadach rynkowych przewoźnicy komercyjni.

W myśl zaproponowanych przepisów, organizator przewozów będzie planował rozwój transportu i organizował sieć komunikacyjną. Będzie mógł zlecić świadczenie publicznego transportu zbiorowego samorządowemu zakładowi budżetowemu lub prywatnemu przedsiębiorcy.

Jak wyjaśnił w czwartek na spotkaniu z dziennikarzami Syryjczyk, w ustawie nie zawarto obowiązku ogłoszenia przetargu na świadczenie przewozów kolejowych. Samorząd albo minister infrastruktury będzie mógł więc wybrać przewoźnika, który niekoniecznie mógłby zaproponować najlepszą ofertę. "To krok wstecz wobec status quo, bo niektóre województwa ogłaszają obecnie przetargi na świadczenie przewozów" - wyjaśnił ekspert.

"W moim przekonaniu ta ustawa otworzy szeroko drzwi korupcji" - powiedział ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski. "Nikt nie jest w stanie upilnować wszystkich szczebli władz samorządowych przy udzielaniu zamówień z wolnej ręki" - dodał.

Furgalski wyjaśnił, że zapisy ustawy zablokują wejście na polski rynek kolejowy nowych przewoźników. "Załóżmy, że samorządy zawrą umowy z Przewozami Regionalnymi na trasy regionalne, a resort infrastruktury z PKP Intercity na trasy międzywojewódzkie. Umowy będą mogły być zawierane nawet na 15 lat. Polski rynek będzie więc zupełnie +zamurowany+, bo na trasach objętych umowami na dofinansowanie przewozów nie będą mogli jeździć przewoźnicy komercyjni" - powiedział.

Eksperci wyjaśnili, że niepokojące ich zapisy pojawiły się w ustawie głównie na etapie prac w podkomisji. Drugie czytanie ustawy jest w porządku dziennym kolejnych obrad Sejmu, planowanych na drugą połowę listopada. Jeżeli ustawa zostanie uchwalona, to zacznie obowiązywać 1 stycznia przyszłego roku.

Według szacunków największego polskiego przewoźnika kolejowego - Przewozów Regionalnych - łączna wartość umów na dofinansowanie przewozów, to ok. 1 mld zł rocznie. Przedstawiciele spółki uważają, że projekt ustawy narusza prawo wspólnotowe i polską konstytucję. "Te zapisy spowodują zanikanie konkurencji, albo ją zupełnie uniemożliwią. Ustawa wprowadzi zupełną uznaniowość przy wyborze przewoźnika i to budzi nasz niepokój" - powiedziała prezes spółki Małgorzata Kuczewska-Łaska.