PONAD POŁOWA społeczeństwa uważa, że państwo powinno zachować kontrolę w firmach z branży energetycznej. A jeśli już chce je sprzedać, to tylko polskiemu inwestorowi
Państwo nie powinno oddawać w prywatne ręce firm energetycznych. Prywatyzacyjnym planom rządu sprzeciwia sie ponad połowa Polaków – wynika z badań wykonanych przez SMG/KRCMillwardBrown dla „DGP”.
Za zachowaniem kontroli państwa nad sektorem energetycznym opowiada się 55 proc. respondentów. Za prywatyzacją jest 35 proc. badanych.
– Polacy wykazują naturalną niechęć do prywatyzacji. To przeświadczenie zostało wzmocnione informacjami, że sektor ma strategiczne znaczenie i trzeba go szczególnie chronić. Te komunikaty mają wpływ na opinię publiczną, bo formułuje je nawet liberalny rząd – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Ostatnio argument bezpieczeństwa energetycznego kraju został użyty przez rządowych polityków do obrony kontrowersyjnej transakcji przejęcia jednej państwowej firmy – gdańskiej Energi – przez PGE – za 7,5 mld zł.
Stosunek Polaków do prywatyzacji zakładów energetycznych w dużym stopniu zależy od poziomu wykształcenia, wieku i płci badanych. Wśród jej zwolenników przeważają mężczyźni, osoby młode i lepiej wykształcone. Najwięcej przeciwników ma wśród kobiet, osób w wieku powyżej 45 lat, z wykształceniem podstawowym lub zawodowym.
Wyniki naszego sondażu wskazują, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie powinno dopuszczać francuskiego GDF Suez – obok polskiej firmy Kulczyk Investments – do ostatniego etapu prywatyzacji grupy energetycznej Enea.
Zdaniem 55 proc. Polaków energetykę należy prywatyzować tylko z udziałem inwestorów z polskim kapitałem. Dla 23 proc. badanych nie ma znaczenia kraj pochodzenia inwestora. A zaledwie 1 proc. respondentów uważa, że branżę należałoby sprzedać zagranicznym przedsiębiorstwom.
Z danych zebranych przez MillwardBrown SMG/KRC wynika, że aż 80 proc. z nas uważa, iż cena proponowana za państwowe udziały nie powinna być jedynym kryterium doboru inwestorów dla prywatyzowanych spółek. Dla jednej trzeciej badanych najważniejszą kwestią jest gwarancja utrzymania cen energii elektrycznej na dotychczasowym poziomie. 14 proc. uważa, że decydująca powinna być wiarygodność firm ubiegających się o przejęcie państwowych spółek. Co dziesiąty badany za przeważający argument uznaje interes gospodarczy kraju bądź bezpieczeństwo pracowników prywatyzowanych firm.
Boimy się, że prywatne firmy podniosą ceny
Niechęć wobec prywatyzacji firm energetycznych może wynikać z obawy Polaków, że ten proces skończy się podwyżkami cen prądu. Z tego samego powodu tak wiele negatywnych emocji budzą zagraniczni inwestorzy. Najwidoczniej Polacy uważają, że obce firmy będą bardziej skłonne do podnoszenia rachunków za energię niż krajowe. Ten lęk jest irracjonalny, bo ryzyko podwyżek w przypadku państwowych spółek jest znacznie większe. Są one gorzej zarządzane i mają wyższe koszty – choćby z powodu układów zbiorowych gwarantujących pracownikom zatrudnienie przez kilkanaście lat.