WIELKOŚĆ SKŁADÓW, w których można przechowywać gaz, w ciągu najbliższych kilku lat prawie się podwoi. Zapasy pozwolą nam przetrwać nawet surową zimę. Ale jeszcze nie tę najbliższą
W ciągu najbliższych pięciu lat pojemność magazynów służących do gromadzenia gazu ziemnego wzrośnie z 1,66 do ponad 3 mld m sześc.
PGNiG, które prowadzi akcję budowy zbiorników na niespotykaną dotąd skalę, liczy, że podziemna infrastruktura poprawi bezpieczeństwo energetyczne Polski. – Nie stanie się to za rok ani za dwa lata – mówi Michał Szubski, prezes PGNiG.

Pieniądze z Unii

PGNiG planuje zacząć zwiększanie pojemności już w przyszłym roku. To efekt rozbudowy podziemnych zbiorników w Wierzchowicach z 0,57 do 1,2 mld m sześc. oraz w Strachocinie ze 150 do 330 mln m sześc. W najbliższych latach spółka wybuduje dziewięć podziemnych magazynów gazu. Wyda na nie 3,5 mld zł. Cztery z tych projektów do czerwca 2015 roku zostaną sfinansowane w około 30 proc. ze środków unijnych.
Niebawem powinna się pojawić pierwsza transza z pieniędzy przeznaczonych przez Komisję Europejską na ten cel. – Wykonane zostały pierwsze wydatki związane z inwestycją w Wierzchowicach, teraz oczekujemy refundacji – mówi Anna Kasprzyk z Ministerstwa Gospodarki, które pośredniczyło przy pozyskiwaniu funduszy z UE.
Rozbudowa wierzchowickiego magazynu ma kosztować prawie 2 mld zł. Unia da na ten cel ponad 0,5 mld zł. Rozbudowa magazynu Strachocina to wydatek 551,1 mln zł, dofinansowanie sięgnie 53,2 mln zł.
Z kolei za cztery lata powinien się zakończyć pierwszy etap rozbudowy zbiorników w Mogilnie i Kosakowie. W sumie ich pojemności wzrosną o 265 mln m sześc. PGNiG wyda na te dwie inwestycje prawie 890 mln zł. Dofinansowanie z UE sięgnie niemal 117 mln zł.

Zbyt małe zapasy

PGNiG zakończyło wypełnianie gazem magazynów przed zimą. Zapasy to około 1,4 mld m sześc. W sytuacji gdy Polska nie porozumie się z Rosją w sprawie większych dostaw gazu, surowca zacznie brakować po 20 października. Obecne zużycie dobowe gazu wynosi 33 mln m sześc. i w całości pokrywane jest z bieżących dostaw ze Wschodu, z Niemiec i z krajowego wydobycia. Potrzeba sięgnięcia po zapasy pojawi się, gdy spadnie temperatura, a dobowe zużycie wzrośnie do około 40 mln m sześc.