W przedsiębiorstwach wraca nastrój na inwestowanie. Widząc to, Ministerstwo Gospodarki organizuje w tym roku dodatkową edycję konkursu na unijne dotacje dla dużych firm.
To spora zmiana, bo 12 miesięcy temu resort martwił się, skąd wziąć chętnych na wsparcie ze środków UE.

Szansa dla największych

Szczegóły nowego konkursu MG ogłosi na początku przyszłego tygodnia. Sam nabór wniosków ma ruszyć z początkiem listopada. Z naszych informacji wynika, że do podziału będzie w nim 100 mln euro, czyli blisko 400 mln zł. To o 200 mln zł mniej niż w pierwszym tegorocznym naborze.
– Zasady przyznawania dotacji będą takie same jak wiosną, podczas pierwszej edycji konkursu – mówi Michał Gwizda, partner w firmie doradczej Accreo Taxand. Według niego unijne pieniądze, które są w dyspozycji resortu gospodarki, to szczególny rodzaj dotacji. Mogą się o nie starać wszyscy przedsiębiorcy, którzy spełnią dwa warunki: wartość ich inwestycji musi przekroczyć 160 mln zł i muszą stworzyć co najmniej 150 nowych miejsc pracy. To powoduje, że o dotacje walczą tylko największe firmy.
Paweł Tynel, menedżer w zespole ulg i dotacji inwestycyjnych Ernst & Young, ocenia, że listopadowy konkurs będzie się cieszył dużym zainteresowaniem ze strony przedsiębiorstw.
– To nie są tylko dotacje dla dużych firm, ale przede wszystkim instrument, który ma zachęcać zagranicznych inwestorów do lokowania swoich projektów w Polsce. Gdyby resort nie widział wzmożonego ruchu z ich strony, nie decydowałby się na ogłoszenie dodatkowe naboru – twierdzi Paweł Tynel.
Ostrzega, że może to być ostatni szansa na ten rodzaj wsparcia w ramach unijnego budżetu na lata 2007 – 2013. Środków dla dużych firm zostało już niewiele i nawet jeśli MG nie skieruje ich wszystkich do listopadowego konkursu, to w przyszłym rok pieniędzy może starczyć zaledwie dla jeden lub dwa projekty (dotacje mogą wynieść nawet 100 mln zł).
Dlatego Paweł Tynel namawia resort gospodarki do poszukania nowych środków na dotacje dla inwestorów zagranicznych. Według niego są one niezbędne, bo inne używane do tej pory instrumenty zachęty albo tracą na znaczeniu, albo też są przez rząd ograniczane. Chodzi np. o ostatni pomysł resortu finansów, by zakazać lokalizacji centrów usług w specjalnych strefach ekonomicznych.

Zachęty dla inwestorów

– Inne państwa w naszym regionie przyznają inwestorom zagranicznym o wiele wyższe granty ze swoich budżetów niż Polska. Nawet jeśli tną wydatki publiczne, nie dotyczy to sum przeznaczonych na przyciąganie inwestycji. Dlatego my potrzebuje unijnego wsparcia jako zachęty dla inwestorów – mówi Michał Gwizda.