39 proc. biur podróży jest w bardzo złej kondycji finansowej. Rośnie liczba tych, które nie są w stanie regulować należności. W czerwcu w Krajowym Rejestrze Długów było ich 94, teraz są 134. W KRD jest np. biuro Almatur.
Biuro podróży Orbis Travel, z którym rocznie wyjeżdżało około 80 tys. Polaków, nie ma powodów do świętowania 80. urodzin marki. We wtorek zarząd PBP Orbis, spółki należącej od stycznia tego roku do funduszu Enterprise Investors, skierował do Sądu Rejonowego wniosek o ogłoszenie upadłości.

Bo nie dofinansowali

Ta wiadomość wstrząsnęła 1046 turystami, którzy utknęli za granicą, i dwoma tysiącami którzy wykupili wycieczki, ale nie zdążyli wyjechać na wakacje. Biuro ma co prawda gwarancję ubezpieczeniową w wysokości 6 mln zł w towarzystwie Signal Iduna, ale to wystarczy tylko na sprowadzenie turystów do kraju.
O problemach Orbis Travel było głośno już w 2009 roku. W tym trudnym dla branży roku, spółka miała 24,5 mln zł straty netto przy przychodach sięgających 168 mln zł. Poza tym firma zatrudniała wtedy aż 373 osoby – o wiele za dużo jak na jej wielkość.
Sama zmiana właściciela na Enterprise Investors nie oznaczała, że historyczne kłopoty spółki przestały istnieć. Tak duże straty (dodatkowo 5,8 mln zł straty w rekordowym roku 2008) trzeba pokryć z kapitału, a ten nie był wystarczający.
– Przyczyną zaistniałej sytuacji jest fakt, że obecny większościowy udziałowiec, Enterprise Investors, podjął decyzję, że nie dofinansuje spółki. Poinformował o tym 14 września – wyjaśnia Michał Olbrychowski, rzecznik prasowy PBP Orbis.

Plan był nieprzekonujący

Sebastian Król z Enterprise Investors zapewnia, że fundusz nigdy nie zobowiązał się do dofinansowania spółki, a podjęta decyzja ma przyczyny biznesowe. Aktywa netto Orbisu były niższe, co okazało się dopiero po jej przejęciu od Orbisu. A wyniki spółki za 2009 r. były dużo gorsze od spodziewanych.
– Do tego doszły złe wyniki finansowe w tym roku oraz konieczność udzielenia wielomilionowych gwarancji i pełnych przedpłat dla niektórych kooperantów, na co spółka nie mogła sobie pozwolić. Przygotowany przez zarząd plan naprawczy nie był przekonujący – tłumaczy Sebastian Król.
Według Tomasza Starzyka z Dun & Bradstreet Poland, podobnie jak w przypadku Selectours, które upadłość ogłosiło w połowie września, bankructwo Orbisu Travel można było przewidzieć już dwa, a nawet trzy lata temu.
– Z naszego raportu wynika, że w 2007 r. strata biura wyniosła 7,7 mln zł – dodaje Sławomir Grzelczak z portalu doradztwa biznesowego Verdict.pl.



Rok bankructw?

Zdaniem ekspertów upadłości w branży turystycznej będzie więcej. Po dwóch trudnych latach, kiedy sprzedaż zagranicznych wycieczek malała średnio o 10 proc. rocznie, w tym roku może paść kolejny rekord liczby bankructw. Ostatni miał miejsce w 2003 r., gdy upadło sześć biur. W dodatku rok 2010 zaskoczył wszystkich chmurą pyłu, katastrofą smoleńską, powodzią w kraju – te wydarzenia miały istotny wpływ na plany wakacyjne Polaków.
Biura działają w ten sposób, że teraz płacą hotelarzom i przewoźnikom pieniędzmi, które wpłacają im osoby wyjeżdżające w październiku. A te są obecnie 10 – 15 proc. tańsze. Nadchodzi też czas płacenia ubezpieczeń turystycznych na kolejny rok. A jak wynika z danych Dun & Bradstreet Poland, 39 proc. biur podróży jest w bardzo złej kondycji finansowej, a kolejne 28 proc. w złej. Z Krajowego Rejestru Długów wynika poza tym, że rośnie liczba podmiotów w branży, które zalegają z zobowiązaniami.
– W czerwcu problem ze spłatą długów miały 94 biura i agencje pośredniczące w sprzedaży wycieczek. W lipcu ich liczba wzrosła do 119, a teraz wynosi 134 – mówi Andrzej Kulik, rzecznik prasowy KRD.
Wśród dłużników są m.in. biuro Almatur czy znany na Śląsku Opolanin. Jak wynika z zapowiedzi branży, większość touroperatorów zamknie ten rok stratą. W Polsce działa ich ok. 3 tys., danymi finansowymi chwali się natomiast może z 10 proc. Klienci nie mają więc zbyt dużych szans, by zweryfikować, komu powierzają swoje pieniądze.
Sama marka nie wystarczy
Dwie ostatnie upadłości pokazują, że w branży turystycznej nie wystarczy długoletnie doświadczenie (Selectours – 18 lat) czy też znana marka (Orbis). W tej branży liczy się przede wszystkim dobrze dopasowany program, który jest realizowany bez zmniejszania i tak wyjątkowo niskich marż.