Kontrakt na budowę ostatniego odcinka autostrad na Euro rząd podpisze w czwartek. Ale z wieloma trasami do 2012 r. i tak nie zdąży.
Umowa o wartości 1,8 mld zł na wybudowanie 41 km autostrady A4 z Rzeszowa do Jarosławia trafi do konsorcjum Polimex-Mostostal i słowackiej firmy Doprastav. Droga ma być oddana na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 r. To oznacza, że polsko-słowackiemu konsorcjum na ukończenie budowy pozostało już tylko 20 miesięcy. Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostal, zapewnia „DGP”, że z inwestycją zdąży na czas.
– Liczymy, że w ciągu 30 dni uda się rozpocząć prace wzdłuż całego odcinka, to warunek niezbędny do szczęśliwego finału – mówi prezes spółki.

Zdążą, nie zdążą...

Jak dowiedział się „DGP”, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie ma jeszcze kompletu pozwoleń na ponad 40 obiektów inżynieryjnych położonych wzdłuż trasy, m.in. na mosty, wiadukty i przejścia dla zwierząt.
Ekspresowe rozpoczęcie prac storpedować mogą też lokalni politycy, którzy w przedwyborczej gorączce w zamian za udostępnienie budowlańcom lokalnych dróg dla setek ciężarówek wożących sprzęt i materiały przedstawiają nierealne żądania. Np. w miejscu zdewastowanej szosy domagają się – po zakończeniu układania autostrady – nowej drogi z chodnikiem i ścieżką rowerową.
Z tego powodu np. prace na autostradzie A4 z Krakowa do Tarnowa do dzisiaj nie rozpoczęły się na całym odcinku.
Mimo tych kłopotów GDKKiA zapowiada, że drogi powstaną na czas. – Będą gotowe tak, aby kierowcy korzystali z bezpiecznych i komfortowych dróg w chwili rozpoczęcia Euro 2012 – zapewnia Marcin Hadaj, rzecznik agencji.
Ale eksperci są sceptyczni. – Do mistrzostw nie uda się zakończyć kilku dużych inwestycji – uważa Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Według niego do Euro 2012 na pewno nie powstanie 91 km autostrady A2 z Łodzi do Warszawy (cztery z pięciu odcinków trasy nie mają pozwoleń na budowę) oraz blisko 90 km A4 z Rzeszowa do granicy z Ukrainą (prace zaczęły się dopiero na 25 z blisko 90 km trasy). Pod znakiem zapytania stoi też ukończenie niektórych fragmentów 140-km autostrady A1 z Torunia do Łodzi.
– Wybudowanie 1 tys. km autostrad do mistrzostw było nierealnym zadaniem. Zawiniły ambicje polityków i nieprzygotowane do takiego wysiłku administracja i finansowanie – mówi Wojciech Malusi.
Według niego w tym roku rząd wyda na budowę nowych dróg maksymalnie 20 mld zł z zaplanowanych ok. 32 mld zł.

Wyśrubowany harmonogram

Plany drogowców może też pokrzyżować aura. Fale wiosennych powodzi unieruchomiły inwestycje na południu Polski. Budowa autostrady A1 z Pyrzowic do Sośnicy w Gliwicach wciąż jest opóźniona o trzy miesiące.
– Harmonogramy są tak wyśrubowane, że nie ma już w nich miejsca na żadne anomalie pogodowe – mówi Adrian Furgalski, ekspert w branży infrastruktury. Wystarczy wczesny atak zimy, żeby zburzyć misterny plan budowy autostrad.
– Drogowcy nie mają planu B, jeśli powtórzą się ubiegłoroczne mrozy i snieżyce – ostrzega nasz rozmówca. Jeżeli spełnią się prognozy meteorologów i zima przyjdzie wcześniej, wyjściem byłoby zastosowanie na budowach specjalnego sprzętu, np. potężnych podgrzewanych namiotów. Tylko wątpliwe, by wytrzymały to budżety inwestorów.