To zła wiadomość dla polskiej branży turystycznej. Jak wynika z danych Światowej Organizacji Turystycznej, ruch turystyczny na świecie spadł w I kwartale 2009 r. o 10,5 proc., w krajach OECD o 12,5 proc., a w Polsce aż o 18,6 proc. w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku.

Natomiast według wstępnych danych za cały 2009 roku, do Polski przyjechało już tylko 11,89 mln zagranicznych turystów, co oznacza spadek o 8,3 proc. do 2008 r. Wpływy z turystyki zagranicznej w Polsce stopniały do 9 mld dolarów, wobec 11,77 mld dolarów w 2008 roku.

Tak branża turystyczna zareagowała na globalną recesję. Już w 2008 roku wzrost ruchu turystycznego na świecie zwiększył się zaledwie 1,9 proc., czyli znacznie poniżej średniej 5,2 proc. za poprzednie cztery lata.

A było tak dobrze

W 2008 roku do Polski przyjechało 13 mln zagranicznych turystów, co uplasowało nasz kraj na czternastym miejscu na świecie.

To jednak przeszło sześciokrotnie mniej niż w przypadku Francji (79 mln przyjazdów), czterokrotnie mniej niż w USA (58 mln) i prawie dwukrotnie mniej niż przybyło do Turcji (25 mln), ale nieco więcej od Portugalii i Egiptu (po 12,3 mln przyjazdów).

Mimo to, przyszłość należy do turystów

Mimo ostatniego tąpnięcia turystyka należy do najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki. Jeśli – jak podaje Światowe Organizacja Turystyczna – w 1950 roku na wakacje wyjechało na świecie tylko 25 mln ludzi, to obecnie w celach turystycznych wyjeżdża już ponad 800 mln ludzi, których liczba wzrastała średnio o 6,5 proc. rocznie.