Łódzkie lotnisko zarobi we wrześniu 800 tysięcy złotych ekstra, a katowickie blisko pół miliona. Do tego darmowa reklama, większy prestiż i kontakty z nowymi przewoźnikami
Przebudowa Lotniska Chopina potrwa przez trzy weekendy września. W tym czasie większość samolotów będzie startowała i lądowała na mniejszych lotniska, m.in. w Łodzi, Katowicach i Krakowie.
Najwięcej zyska to pierwsze. Tylko w miniony weekend odprawiono tam ok. 18 tys. pasażerów, a zwykle w tym czasie przyjmowanych jest 4 tys. Więcej klientów to oczywiście większe zyski.
– Szacunkowo w te trzy weekendy będziemy mieć około 1 mln zł przychodu. Wydatki wyniosą około 200 tys. zł – cieszy się Katarzyna Dobrowolska, rzeczniczka łódzkiego lotniska. Jeśli weźmie się pod wagę, że w ubiegłym roku przychody lotniska wyniosły 11 mln zł, to oznacza, że w trzy weekendy lotnisko zarobi blisko jedną dziesiątą tej kwoty.
Łódzki Lublinek liczy jednak przede wszystkim na nowych, stałych pasażerów, zadowolonych z dobrego dojazdu i obsługi, oraz nowe kontrakty z liniami lotniczymi. Ofensywę już prowadzi w Warszawie. Za pomocą billboardów, które przekonują, by nie modlić się o lotnisko w Modlinie, gdy jest tani port w Łodzi. – To forpoczta przed tym, co będzie za rok, gdy oddamy do użytku nowy terminal – powiedziała Dobrowolska.
„DGP” dowiedział się, że Łódź zabiega o przejęcie od Okęcia połączeń WizzAira oraz nakłania RyanAir do stworzenia tam bazy.
Z kolei katowickie Pyrzowice podczas remontu przejmą od Warszawy 47 samolotów. Zarobią na tym 500 tys. zł, ale i zareklamują skierowany do biur podróży program „Latam z Katowic”. – Przyjęliśmy tysiące nowych pasażerów, m.in. z Ameryki Północnej. Większość pochodzi z Polski południowej, więc nie musiała dojeżdżać tu z Warszawy – mówi „DG” Cezary Orzech z lotniska w Katowicach.
Zyskać mogą też krakowskie Balice. Choć przyjmą tylko kilka, kilkanaście dodatkowych samolotów, to będą miały okazję pokazać, że zasługują na połączenia transatlantyckie, które ostatnio tracą – m.in. do Chicago.
Okęcie co prawda nie czuje jeszcze na plecach oddechu konkurencji i nie zapowiada zmniejszenia opłat lotniskowych. Ale walka dopiero się rozpoczęła.
Unia Europejska dowiezie nas do Modlina
Port lotniczy w Modlinie coraz bardziej realny. Unia Europejska zwiększy o prawie 200 procent dofinansowanie linii kolejowej z Warszawy na lotnisko.
Początkowo władze województwa planowały, że dofinansowanie ze środków unijnych wyniesie 34 mln zł. Jak się jednak okazało, Unia zapłaci 102 mln zł z ok. 250 mln zł, jakie będzie trzeba wydać na całą inwestycję. Gdyby nie unijna pomoc, przyszli pasażerowie musieliby się liczyć z niedogodnościami, np. przystankiem kolejowym daleko od terminalu lotniczego.
– Zwiększenie dotacji to szansa na realizację rozwojowego wariantu, czyli podziemnej stacji na terenie lotniska, która dawałaby możliwość przyszłego połączenia lotniska zarówno z Warszawą, jak i na przykład z Płockiem – powiedziała rzeczniczka urzędu marszałkowskiego Marta Milewska.
Lotnisko w Modlinie ma być gotowe w 2012 roku. Odciąży Lotnisko Chopina w Warszawie, obsługując przewozy międzynarodowe krótkiego i średniego zasięgu oraz przewozy krajowe. RUP, PAP