Trójmiasto to jedna z 10 najbardziej atrakcyjnych na świecie lokalizacji dla biznesu. Wykształceni specjaliści przyciągają firmy
Codziennie władze miasta dostają kilka, nawet kilkadziesiąt ofert od firm z całego świata, które są zainteresowane otwieraniem w nadbałtyckiej stolicy swoich oddziałów. Odkąd miasto znalazło się na 6. miejscu rankingu KPMG, zainteresowanie nim wzrosło nawet stukrotnie.

20 tys. już jest

IBM, Intel, Sony Pictures Entertainment czy Thomson Reuters to tylko kilka z kilkudziesięciu zagranicznych koncernów, które w ciągu ostatnich trzech lat otworzyły w Gdańsku swoje centra usług finansowo-informatycznych.
Dziś pracuje w nich ponad 20 tys. osób i wkrótce liczba ta ulegnie podwojeniu.
– Codziennie mamy spotkania z inwestorami, którzy chcą tu otwierać swoje ośrodki – mówi Mariusz Wiśniewski z utworzonej przez miasto Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego. – Dziś pracujemy nad realizacją sześciu nowych projektów, w których pracę znajdzie 200 – 300 osób.
Jedną z nich jest Sun Microsoft – światowy lider oprogramowania komputerowego. Inna firma to Weyerhaeuser, chce zainwestować w Gdańsku miliony złotych w fabrykę włókien sieciowanych.

Fach w ręku i języki obce

Prawdziwy najazd zagranicznych firm zaczął się pół roku temu, gdy firma konsultingowa KPMG umieściła Gdańsk w pierwszej dziesiątce najbardziej atrakcyjnych na świecie lokalizacji dla inwestycji w usługi informatyczno-księgowe.
Trójmiasto znalazło się wśród takich miast, jak Buenos Aires, Santiago, Belfast czy Sofia. Zagraniczne firmy przyciąga nie tylko świetną lokalizacją i bogatą infrastrukturą, ale głównie rzeszą dobrze wykształconych fachowców. Co roku mury trójmiejskich uczelni opuszcza 150 tys. absolwentów elektroniki, informatyki, matematyki, finansów i telekomunikacji. Nie tylko mają poszukiwany fach w ręku, ale też znają języki obce.
Duża w tym zasługa uczelni, które błyskawicznie dostosowują programy do potrzeb koncernów. Uniwersytet Gdański otworzył na wydziale ekonomicznym pracownię, w której studenci pracują na najnowszym oprogramowaniu zakupionym przez firmę Thomson Reuters, analizującym informacje o firmach i giełdach na całym świecie. Większość z nich, gdy kończy studia, znajduje pracę w gdańskim ośrodku koncernu. Firmie to się opłaca, bo pozwala oszczędzać czas i pieniądze na szkolenia.



Lepiej niż we Wrocławiu

Z analiz KPMG wynika, że oferując tak atrakcyjne warunki współpracy uczelni z biznesem, Gdańsk wyprzedził pod względem atrakcyjności inwestycyjnej nawet Wrocław. Do tej pory właśnie on był liderem w przyciąganiu zagranicznych inwestycji branży usługowo-informatycznej.
Rosnąca wartość inwestycji cieszy nie tylko gdańskich studentów, którzy nie mają dziś problemów ze znalezieniem pracy, ale też władze samorządowe. Z każdego nowego miejsca pracy do miejskiej kasy w formie podatków trafia ok. 5 tys. zł rocznie. Dlatego robią wszystko, by uprościć procedury dla inwestorów.
Powiększający się sektor usług nowych technologii to dobry sygnał dla całej gospodarki. – Inwestycje oparte na wiedzy i umiejętnościach lokalnych specjalistów dużo trudniej przenieść za granicę, gdy słabnie koniunktura – mówi Jerzy Kalinowski, ekspert z KPMG. Im będzie ich więcej, tym stabilniejszy będzie nasz rynek pracy.
Kształćmy młodzież pod biznes
prof. dr. hab Krzysztof Marczewski
kierownik Katedry Polityki Gospodarczej SGH:
Gdańsk idzie bardzo dobrą drogą, bo wybiera jakość: uczelnie tworzą nowe ścieżki kształcenia i są w stanie zaprezentować inwestującym w mieście firmom to, czego nie mają inni. Pod względem niskich cen usług nigdy nie dorównamy Indiom czy Chinom. Musimy postawić na coś innego. Polskie uczelnie zaczynają wreszcie współpracować z firmami i specjalnie pod nie oferują wykształcenie. Młodzi ludzie muszą uświadomić sobie, że tak jak w latach 90. warto było postawić na kierunki ekonomiczne, tak obecnie najlepsze perspektywy oferują uczelnie techniczne.