Niespodziewanie wzrosło zainteresowanie ofertami z abonamentem, ale bez telefonu. Klient płaci mniej, a operator zarabia więcej na połączeniach.
Wyraźne zainteresowanie ofertami abonamentowymi bez telefonów zanotował w drugim kwartale Polkomtel, operator sieci Plus, MixPlus i 36,6. – To był wyraźny ruch klientów – podkreśla Jarosław Bauc, prezes spółki.
Podobny trend potwierdzają konkurenci. – Orange ma ofertę bez telefonów, która cieszy się dużym zainteresowaniem – dodaje Mariusz Loch, szef biura prasowego Grupy TP.
O trwającym już od dłuższego czasu trendzie poszukiwania ofert bez aparatów mówi PTC, operator Ery. – Rozpoczął się 1,5 – 2 lata temu i ma charakter ogólnorynkowy – twierdzi Paweł Szarkowski, dyrektor biura usług abonamentowych operatora sieci Era.
Operatorzy uważają, że jednym z powodów, dla których klienci nie chcą ofert z nowymi telefonami, był kryzys. Zmusił do szukania oszczędności. – Niektórzy klienci po prostu woleli zrezygnować z nowego telefonu, a zamiast tego skorzystać z tańszej oferty w samym abonamencie – podkreśla Jarosław Bauc. Paweł Szarkowski z PTC dodaje, że klienci mający sprawne telefony zaczęli decydować się na przedłużanie umowy o 12 miesięcy lub dłużej. – Ale w zamian oczekują obniżenia abonamentu, większej liczby minut lub innych usług dodatkowych – dodaje.
Profity rzeczywiście mogą być w takich ofertach spore. Przy rezygnacji z aparatu operatorzy nie tylko obniżają koszty abonamentu, ale oferują też dodatki w postaci darmowych minut. Era daje np. nawet do 35 proc. niższy abonament, ale klient może też liczyć na więcej darmowych minut. Z kolei Orange w ofertach bez telefonów proponuje klientom średnio o 20 proc. benefitów więcej niż w ofercie z aparatem. – Jako przykład możemy podać bardzo korzystną promocję „Rozmowy do Wszystkich”, gdzie w ofercie bez telefonu na dwa lata klienci mogą zyskać dodatkowo do 2700 minut – mówi Mariusz Loch.
Część klientów nie rezygnuje z nowych telefonów, ale kupuje je taniej w sieciach z elektroniką lub w internecie. Inni z kolei kupują telefony za granicą. Tak było w 2007 roku, gdy na rynku zadebiutował iPhone firmy Apple, a tysiące klientów sprowadziło go ze Stanów Zjednoczonych na długo przed polską premierą.
Choć w ofertach bez telefonu klienci płacą niższe rachunki, dla operatorów ma to spore znaczenie biznesowe.
Jarosław Bauc podkreśla, że pozytywny efekt widać szczególnie w krótkim terminie.– Sprzedając ofertę bez telefonu, generujemy niższe koszty, bo nie musimy dotować aparatów. A to przekłada się na lepszy wynik finansowy – tłumaczy.
Ma to olbrzymie znaczenie dla operatorów. Drugi kwartał był kolejnym, w którym zanotowali spadek przychodów. O 0,2 proc. do 1950 mln zł zmniejszyły się wpływy PTK Centertel. Mimo to zastąpił na pierwszym miejscu Polkomtel, bo wpływy operatora Plusa spadły o 2,8 proc. do 1934 mln zł. Jeszcze bardziej, o ponad 7,5 proc. do 1811 mln zł, zmniejszyły się przychody PTC.
Zarówno Orange, jak i Plus poprawiły jednak swoją rentowność w drugim kwartale. Wpłynęła na to m.in. oferta bez telefonów.
– Dzisiaj na 100 klientów około 75 to odnowienia, więc koszty pozyskania klienta są niższe. Taniej można też dotrzeć do nich z ofertą bez telefonu – dodaje Jarosław Bauc.
Jednak w trzecim i czwartym kwartale ich rentowność znowu nieco spadnie. Powód: końcówka roku to okres największej sprzedaży ofert, a magnesem są przede wszystkim nowe telefony.
Operatorzy liczą, że rynek rozkręci iPhone 4, który już w sierpniu może się pojawić w ofercie dla klientów indywidualnych w Orange i Erze.