Już blisko 5 tysięcy osób prywatnych umieściło w rejestrach biur informacji gospodarczych dane o swoich dłużnikach. Ujawniony w ten sposób dług to prawie 85 mln zł.
Osoby fizyczne zaledwie od dwóch miesięcy mogą zgłaszać dłużników w biurach informacji gospodarczych. Nie jest to łatwe: aby dokonać wpisu, trzeba mieć w ręku sądowy wyrok stwierdzający prawo do dochodzenia roszczeń albo zawartą ugodę z dłużnikiem. Mimo to zainteresowanie nową usługą BIG-ów jest bardzo duże. W InfoMonitorze serwis umożliwiający skorzystanie z niej odwiedziło 36 tysięcy osób, ponad 2,6 tysiąca pobrało umowę. Rejestracja w bazie danych to krok ostatni. Najwięcej informacji tego typu zgromadził do tej pory Krajowy Rejestr Długów (KRD) – 4124 osoby przekazały dane do KRD o długach wartych ponad 82,3 mln zł.
Zdaniem Michała Kostrowickiego z KRD liczba wpisów w tej kategorii będzie rosnąć w kolejnych miesiącach.
– Nie wszyscy konsumenci wiedzą o takiej możliwości, część musi się do tego przekonać, a część – nawet już zdecydowana – stara się w tej chwili o uzyskanie tytułu wykonawczego. Potencjał jest na pewno spory, z badania TNS OBOP wynika, że 4 miliony dorosłych Polaków ma dłużników – mówi.
Podobnie uważa Urszula Okarma, prezes zarządu Rejestru Dłużników ERIF BIG.
– Z naszych dotychczasowych obserwacji wynika, że z biegiem czasu przybywa danych o zadłużeniu zgłaszanych przez konsumentów. Chodzi o przypadki, kiedy polubowne metody egzekwowania należności się wyczerpały – mówi.
To niejedyna grupa wierzycieli, których informacje wzbogacą tej jesieni rejestry dłużników. Nowe przepisy umożliwiły też firmom windykacyjnym wpisywanie do rejestrów kupowanych długów. ERIF szacuje, że tzw. wierzyciele wtórni mogą zgłosić długi 2,5 – 3 mln osób. Jak dotąd do rejestru ERIF trafiły dane o zadłużeniu na ponad 1,34 mld zł. KRD spodziewa się informacji o 400 – 500 tysiącach dłużników firm windykacyjnych. Do tej pory zgłosiły one długi o wartości 678,8 mln zł.
Przedstawiciele BIG-ów twierdzą, że wprowadzenie w czerwcu nowych przepisów spełniło swoje zadanie. Do rejestrów trafiają dłużnicy, którzy wcześnie mogli czuć się bezkarni, bo ich wierzycielami były osoby fizyczne.
– To likwidacja bezkarności i anonimowości kilku milionów dłużników. Szansa na to, by będąc niesolidnym płatnikiem, mieć jednocześnie czyste konto, znacznie się zmniejszy – mówi Michał Kostrowicki z KRD. I dodaje, że dzięki nowym rozwiązaniom zwiększy się bezpieczeństwo obrotu gospodarczego.
Dotąd niesolidni płatnicy, których dług został sprzedany np. przez bank czy operatora telekomunikacyjnego firmie windykacyjnej, nie mogli zostać wpisani do rejestru długów. Windykatorzy byli więc pozbawieni jednego ze sposobów nacisku na niesolidnych dłużników, a także nie mogli przestrzec innych firm, umieszczając dłużnika w ogólnodostępnym rejestrze.
Podobnego zdania jest Urszula Okarma z ERIF. Jej zdaniem nowe przepisy mogą częściowo rozwiązać problem nawarstwiania się przeterminowanych należności, bo dzięki nim rynek informacji gospodarczej się rozwinie.
Rynek został uszczelniony przez możliwość dopisywania dłużników do BIG przez wierzycieli wtórnych i konsumentów. Dzięki temu dłużnicy będę wykluczani z obrotu gospodarczego – mówi prezes ERIF.
3,5 mln – tylu dłużników mogą dopisać do rejestrów długu firmy windykacyjne