W listopadzie KE przedstawi pierwsze propozycje reformy Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 r. Zapowiada, że dopłaty bezpośrednie będą sprawiedliwe, ale to nie znaczy, że w tej samej wysokości we wszystkich państwach UE. Jednym z pomysłów jest kryterium siły nabywczej.

W Brukseli coraz częściej mówi się o wprowadzeniu podstawowej stawki dopłat od hektara dla wszystkich rolników, a następnie wprowadzeniu dodatkowych wyrównań dla rolników, gdzie koszty produkcji są wyższe. "To mogłoby być obliczane na podstawie parytetu siły nabywczej w danym kraju" - powiedziały PAP źródła w KE. Inny pomysł to podzielenie UE na regiony i wprowadzenie dla nich osobnych, ale jednolitych w obrębie jednego regionu dopłat.

Polska od dawna upomina się o wyrównanie dotacji unijnych dla rolników w UE. Dziś bardzo się one różnią, bo są oparte na historycznych, referencyjnych danych o produkcji z 2000 i 2002 roku. I tak, uśredniając, najwięcej, około 500 euro od hektara, dostają rolnicy w Grecji i na Malcie, a najmniej na Łotwie. W Polsce średnio 200 euro, nieco więcej niż w Hiszpanii i Portugalii, we Francji ok. 250, w Niemczech ok. 300 euro.

Rumuński komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos wielokrotnie zapowiadał, że chce odejścia od tych historycznych referencji. Tak, by wprowadzić system sprawiedliwy. "Utrzymywanie kryteriów historycznych przestało być dobrym rozwiązaniem i sprawiedliwym rozwiązaniem" - powiedział komisarz podczas zorganizowanej pod koniec lipca w Brukseli dużej konferencji na temat przyszłości WPR. Czym je zastąpić, KE na razie jeszcze nie wie dokładnie. Ale jak powiedział Ciolos, jedno jest jasne: "Nie możemy kontynuować systemu, który nie daje takich samych praw gospodarstwom działającym w podobnych warunkach".

Jedną z propozycji popieranych przez Polskę jest wprowadzenie jednolitej stawki od hektara dla wszystkich. Już podniosły się jednak głosy - m.in. w Niemczech, największym płatniku do unijnej kasy - że przecież rolnik niemiecki ma wyższe koszty produkcji i utrzymania niż rolnicy w nowych krajach UE. Ciolos będzie musiał te głosy wziąć pod uwagę. "Do jakiego jednak stopnia równe traktowanie oznacza równe warunki konkurencji? Moim zdaniem sprawiedliwość nie oznacza równości" - przyznał.

Polska podważa argument o różnych kosztach produkcji

"Ceny środków produkcji są na tym samym poziomie w całej UE" - powiedział PAP polski dyplomata. Poza tym obowiązuje wspólny rynek, czyli niemiecki rolnik może sprzedawać w Polsce i odwrotnie. Polska postuluje więc kryterium zatrudnienia, zgodnie z którym kraj, gdzie jest wiele gospodarstw i w którym z rolnictwa utrzymuje się znaczna cześć społeczeństwa powinien otrzymywać więcej.

Jak powiedział PAP rzecznik komisarza Ciolosa, KE przedstawi w listopadzie kilka opcji, a nie ostateczne propozycje legislacyjne. "Te pojawią się na początku polskiej prezydencji w UE w lipcu 2011 roku" - wyjaśnił rzecznik Roger Waite. Jak wyjaśnił, zdaniem Ciolosa należy stworzyć obiektywne i realistyczne kryteria, np. rodzaj gospodarstwa, kontekst społeczno-ekonomiczny, klimat i środowisko naturalne, w którym rolnicy prowadzą działalność. I od spełnienia tych różnych kosztownych kryteriów może zależeć wysokość dopłat.

Ciolos zapewnił też podczas konferencji, że jest za utrzymaniem obu dotychczasowych filarów WPR. Pierwszego, czyli otrzymywanych raz w roku dopłat bezpośrednich oraz drugiego, czyli wsparcia rozwoju obszarów wiejskich, z uwzględnieniem aspektu ekologicznego. Polska otrzymuje w ramach tego II filaru najwięcej w UE, ponad 13 mld euro w obecnym budżecie na lata 2007-13. "W moich oczach oparcie Wspólnej Polityki Rolnej na dwóch filarach stanowi o jej sile. Jest to polityka, która wspomaga różnorodność rolnictwa i obszarów wiejskich w Europie. Jest źródłem dóbr publicznych, których oczekuje społeczeństwo europejskie" - powiedział Ciolos.

Negocjacje ws. WPR w nowym budżecie UE na lata 2014-2020 zapowiadają się burzliwie. Jak powiedziały PAP źródła w KE, swe kategorycznie przeciwne stanowisko wobec WPR osłabiła nieco Wielka Brytania po dojściu do władzy konserwatystów. Poprzedni rząd laburzystów domagał się likwidacji dopłat bezpośrednich. Ale i tak oczekuje się, że w kontekście kryzysu wydatki na WPR, które dziś stanowią ponad 40 proc. unijnej kasy (ponad 50 mld ze 116,7 mld euro w 2009 roku), zostaną okrojone.

Konferencja na temat przyszłości WPR przyciągnęła ponad 600 uczestników. Zakończyła dwumiesięczne konsultacje publiczne ws. WPR. Polacy byli wyjątkowo aktywni w tych konsultacjach. Na około 6 tys. nadesłanych do KE opinii i stanowisk, najwięcej pochodziło z Niemczech, a potem właśnie z Polski (ponad tysiąc).