Unijni ministrowie finansów, którzy za dwie godziny w Brukseli rozpoczynają obrady, znaleźli się pod presją ujawnienia większego zakresu informacji na temat stres testów przeprowadzanych obecnie w bankach regionu.

Regulatorzy dokonują obecnie oceny kondycji 91 banków, w tym PKO BP, aby ustalić, czy będą one stanie przetrwać ewentualne straty wynikające z faktu posiadania holdingów rządowych obligacji. Podczas dzisiejszego spotkania ministrowie mają zdecydować, ile szczegółów pojawi się w raporcie spodziewanym pod koniec lipca.

“Rynki pytają o szczegóły, a także o coś więcej: skąd banki wezmą fundusze na rekapitalizację, jeśli okaże się, że są w kłopotliwej sytuacji. Stres testy bez (ujawniania) szczegółów nie mają sensu” – mówi Daniel Gros, dyrektor Centre for European Policy Studies w rozmowie z telewizją Bloomberg.

Pod lupą są zwłaszcza niemiecki banki regionalne, jak WestLB i Bayersiche Landesbank, hiszpańskie banki oszczędnościowe oraz kredytodawcy z najbardziej zadłużonych krajów Unii: Grecji, Portugalii i Hiszpanii. Oficjele jeszcze nie postanowili, jak postąpią z bankami, które nie przeszły stres testów oraz czy dodatkowy kapitał miałyby dostarczyć poszczególne rządy, czy też Unia Europejska.

Analitycy Credit Suisse Group napisali w zeszłym tygodniu, że „prawdziwym sprawdzianem” okaże się gotowość rządów do reakcji na te problemy. Indeks Europejskich Banków i Usług Finansowych, opracowywany przez Bloomberga, zwyżkował w zeszłym tygodniu o 9,4 proc., co stanowiło największy tygodniowy zysk w tym roku. Ale dzisiaj pod godz. 13-tej indeks ten ześlizgnął się już o 0,4 proc.