Telewizje sportowe przenoszą się do internetu. Liczba użytkowników iTVP wzrosła w czerwcu w porównaniu z majem o 260 proc. Mundial w sieci chciało oglądać 1,2 mln Polaków. To zalążek rewolucji na rynku transmisji sportowych.
Żona w salonie ogląda „M jak miłość”, a ty, siedząc na sedesie, śledzisz finał mistrzostw świata. Na laptopie, który położyłeś na łazienkowej szafce. W wannie chłodzą się butelki z piwem. Emocje rosną, swoimi uwagami wymieniasz się na czacie z innymi kibicami. I to jest właśnie to!
Sportowe transmisje w sieci stają się poważną alternatywą dla tych telewizyjnych. Zwłaszcza jeśli dysponujesz przyzwoitym sprzętem, np. każde ze spotkań mundialu możesz obejrzeć w jakości HD. I pewnie dlatego mecz Japonii z Paragwajem w 1/8 finału obejrzało w sieci 24,2 tys. polskich użytkowników. Spotkanie Niemcy – Serbia 34 tys. – Zainteresowanie mundialem przekroczyło nasze oczekiwania, a przecież największe emocje mundialu jeszcze przed nami – powiedział Tomasz Sieniutycz, dyrektor ośrodka iTVP HD.
W publicznej spotkania online można oglądać za darmo. TVP nie pobiera opłat za usługę, bo wystarczająco zarabia na internetowych pakietach reklamowych.
– Mamy dobrych kilka procent tego, ile w sumie cała TVP zyska na mundialu. A w czerwcu iTVP zarobiła trzykrotnie więcej niż w standardowych miesiącach – powiedział nam Michał Kaliński z TVP. Szacuje się, że TVP na Mundialu może zarobić ponad 40 mln zł. iTVP przypadłoby więc kilka milionów.
Takich zarobków iTVP wcześniej nie miała, więc po zakończeniu mundialu pójdzie za ciosem. Pojawią się skróty meczów, transmisje na żywo ze spotkań polskiej ligi koszykarzy i żużlowej. Będzie można obejrzeć towarzyskie mecze reprezentacji Polski i I ligi. Sukces w zasadzie jest murowany: w ubiegłym roku, kiedy też włożono I ligę do internetu, oglądało ją tam więcej osób niż w stacji TVP Sport, gdzie równolegle nadawano te same mecze.
Telewizja publiczna ma najszerszą ofertę sportową dla internautów, ale jej konkurenci nie odpuszczają. Polsat chce jesienią uruchomić nową platformę multimedialną, na której będzie prezentował swoje specjalności, a więc siatkówkę i mecze lig europejskich.
Z kolei stacja NSport (ITI), która zainwestowała prawie 20 mln euro w prawa do pokazywania Ligi Mistrzów, jest w tej szczęśliwej sytuacji, że mogła do ich sieciowej transmisji wykorzystać portal Onet.pl, też należący do ITI. Tyle że tutaj za możliwość oglądania rozgrywek trzeba płacić 10 zł. Za dostęp do wszystkich meczów, jakie odbywają się jednego wieczoru. – W minionym sezonie na płatne oglądanie Ligi Mistrzów zdecydowało się ponad 150 tysięcy użytkowników – powiedział nam rzecznik Onet.pl Paweł Klimiuk. W nadchodzącym sezonie Onet.pl zamierza pobić ten wynik.
Sport w internecie staje się coraz bardziej opłacalnym biznesem. Firma Ekstraklasa SA już trzy lata temu sprzedała internetowe prawa do pokazywania w sieci polskiej ligi brytyjskiemu konsorcjum Perform Media Channel. Mogą puszczać mecze naszej ekstraklasy do całej Europy, z jednym wyjątkiem: Polski. Tu prawa Ekstraklasa zachowała dla siebie. I to był dobry ruch.
– Stworzyliśmy serwis Ekstraklasa.tv, który szybko znalazł się w czołówce najpopularniejszych stron sportowych w Polsce i stał się świetnym narzędziem promocji ligi – mówi nam Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy SA. I już od sezonu 2011/2012, gdy na nowo zostaną podzielone prawa do transmisji rozgrywek ekstraklasy, ligowe mecze będzie można obejrzeć w internecie, nie tylko na srebrnym ekranie.