Karta płatnicza dołączona do konta walutowego to dobre rozwiązanie dla osób często podróżujących za granicę. Także ci, którzy poza Polskę jeżdżą wyłącznie na wakacje, powinni się przyjrzeć temu rozwiązaniu.
Bank HSBC przed sezonem urlopowym wprowadził karty rozliczane w euro, dolarach lub brytyjskich funtach.
– Klient posługujący się taką kartą za granicą nie ponosi kosztów przewalutowania. To oznacza, że zarówno w przypadku transakcji bezgotówkowych, jak i wypłat z bankomatu jego konto walutowe jest obciążone dokładnie taką kwotą, jaka została wypłacona z bankomatu lub wydana na towar czy usługę – mówi Monika Jabłkowska, dyrektor w pionie bankowości detalicznej HSBC.
Oczywiście, o ile korzystamy z niej w kraju, w którym dana waluta obowiązuje. Jak wynika z raportu Expandera, 9 polskich banków oferuje jedynie rachunki i karty w euro, dolarach i funtach. Jeśli więc jedziemy do kraju, gdzie używa się innych walut, należy się liczyć z kosztami przewalutowania.
Ile można zaoszczędzić, korzystając z takich kart za granicą?
– Te oszczędności mogą być duże, bo płacąc zwykłą kartą wydaną przez ING w dowolnym kraju strefy euro, zapłacimy połowę spreadu, czyli 3 proc., i 2,8 proc. prowizji. Łączny koszt takiej operacji wynosi więc prawie 6 proc. wartości transakcji – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
Tymczasem jeśli kupimy waluty w kantorze, gdzie są one o 5 – 8 gr tańsze niż w bankach, to zaoszczędzimy na spreadzie. Potem zaś wystarczy wpłacić waluty na konto walutowe, do którego dołączona jest karta, aby płacić bez ukrytych kosztów. W rezultacie jedynym wydatkiem jest opłata za kartę. W ING wynosi ona 1,5 zł miesięcznie. W innych bankach bywa drożej.
– W BPH za kartę walutową zapłacimy 75 zł rocznie, a w Alior Banku 60 zł – mówi Jarosław Sadowski.
W mBanku i BZ WBK opłata za kartę w pierwszym roku nie jest pobierana, a później wynosi ok. 30 – 40 zł. W HSBC karta walutowa jest za darmo (bez żadnych ograniczeń czasowych), ale trzeba słono zapłacić za rachunek. Kosztuje on 10 zł miesięcznie, czyli 120 zł rocznie. Opłatę za rachunek walutowy pobiera też BPH (5 zł miesięcznie) i Pekao (1,10 dol. lub 0,99 euro miesięcznie).
Trzeba jednak pamiętać, że o ile płacenie kartą walutową w sklepach może przynieść nam oszczędności, to już wypłacanie przy jej pomocy pieniędzy z bankomatów niekoniecznie. Przykładowo posiadacz konta złotowego np. w Alior Banku za wypłaty w bankomatach za granicą nie zapłaci prowizji, ale poniesie koszt przewalutowania (ok. 2,5 proc.). Z kolei posiadacz konta walutowego w tym banku za przewalutowanie nie zapłaci, ale prowizja od wypłaty w bankomacie wynosi 5 zł. Czyli aby nie stracić, powinien jednorazowo wypłacić więcej niż równowartość 200 zł. W BPH i Pekao taka prowizja wynosi aż 4 proc. wartości transakcji, przy czym w BPH kwota minimalna prowizji to 12 zł. 3-proc. prowizje od wypłat za granicą obowiązują w ING Banku Śląskim i City Handlowym. Tylko w HSBC i mBanku klientom, posiadającym konto walutowe i kartę, oferuje się bezpłatne wypłaty we wszystkich bankomatach na świecie.