Rząd odbiera kolejarzom pieniądze, bo nie poradziła sobie z przygotowaniem inwestycji. Unijne dotacje mogą trafić do firm budujących autostrady
PKP Polskie Linie Kolejowe miała zmodernizować tory. W ramach programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” (POIiŚ) dostała na ten cel z Brukseli 4,86 mld euro, czyli ok. 19 mld zł. Pieniądze miały wesprzeć remonty najważniejszych szlaków kolejowych w Polsce.
Mimo że miliardy przyznane z unijnego budżetu na lata 2007 – 2013 można rozliczać do 2015 roku, już teraz wiadomo, że z powodu gigantycznych opóźnień w przygotowaniach i braku wkładu własnego niezbędnego do uruchomienia dotacji kolejarzom może przepaść blisko 30 proc. środków.
„DGP” dowiedział się, że decyzja w sprawie usunięcia z listy POIiŚ kilku dużych inwestycji kolejowych już zapadła. Chodzi o modernizację większości torów ze Szczecina do Wrocławia przez Poznań, linię z Warszawy do Białegostoku i dalej na Litwę (PKP PLK wymienią tory jedynie na pierwszym odcinku ze stolicy do Tłuszcza). Wycofane projekty warte są w sumie blisko 10 mld zł. UE miała do nich dołożyć 6 mld zł.
Z pieniędzy w tej perspektywie budżetowej, czyli do 2013 roku, PKP PLK dostanie tylko zwrot nakładów poniesionych na przygotowania dokumentacji.
Niepewny jest także los dwóch projektów umieszczonych na liście rezerwowej, czyli torów z Katowic do Zebrzydowic na granicy z Czechami oraz do Zwardonia na granicy ze Słowacją. Potrzeba na nie ok. 3,5 mld zł, z czego Bruksela miała nam zwrócić niemal 2,3 mld zł.
Nasze informacje potwierdził Robert Kuczyński z Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK. To specjalnie wyodrębniona część spółki (zatrudnia ponad 1 tys. pracowników), która miała rozruszać kolejowe inwestycje. Nic z tego nie wyszło.
– Ministerstwo Infrastruktury wyłączyło niektóre projekty z perspektywy budżetowej 2007 – 2013 – przyznaje Robert Kuczyński.
Resort wysłał już nawet dokument w tej sprawie do Komisji Europejskiej. Mikołaj Karpiński, rzecznik MI, nie chciał szczegółowo komentować zaproponowanych zmian. Zmienioną listę inwestycji opiniowało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, ale wczoraj także odmówiło komentarza.
Czy w tej sytuacji pieniądze pójdą na inne projekty PKP PLK? Wątpliwe. Komisja Europejska nie wierzy już kolejarzom.
Jest jednak duża szansa, że nie stracimy unijnych miliardów. Z naszych ustaleń wynika, że szanse na przejęcie dotacji ma m.in. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która dobrze radzi sobie z prowadzeniem inwestycji. Być może przynajmniej część pieniędzy uda się przeznaczyć – zamiast na wielkie inwestycje – na likwidowanie tzw. wąskich gardeł na torach. Na likwidację ograniczeń prędkości, np. przez wymianę krótkich odcinków torów, potrzeba od 1,5 roku do 2 lat.
Według ekspertów inwestycyjny paraliż na kolei to efekt fatalnego prowadzenia przygotowań do modernizacji.
– Na przykład źle wykonane decyzje środowiskowe doprowadziły do cofnięcia decyzji lokalizacyjnych na odcinku Poznań – Szczecin – mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.
Powodem zastoju w inwestycjach jest także brak pieniędzy na ich finansowanie. Do wykorzystania unijnych środków kolejarze potrzebują ok. 5,5 mld zł. W sprawie uzyskania wkładu własnego spółka dopiero negocjuje z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym 1 mld euro pożyczki.
Wyrzucone z listy POIiŚ projekty mają być sfinansowane w przyszłej perspektywie budżetowej na lata 2013 – 2017. Według ekspertów taka operacja może się skończyć niepowodzeniem.
– Przecież nie znamy wielkości środków dla Polski – mówi Adrian Furgalski.
Pozostało
89%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama