Niektóre kraje Europy mogą doświadczyć kolejnego spadku gospodarczego, jeśli region nie zdoła rozwiązać swego kryzysu zadłużeniowego, zagrażając innym rejonom świata, od Azji Środkowej po Amerykę Łacińską – ostrzegł dzisiaj Bank Światowy.

„Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w drugim kwartale będzie rozczarowujący, całkiem możliwy jest jego spadek w kilku krajach europejskich i wkroczenie ich gospodarek w recesję” – oświadczył Andrew Burns, menedżer Banku Światowego ds. globalnej makroekonomii podczas dzisiejszej telekonferencji z Waszyngtonu.

Według niego rządowe finanse w europejskich krajach o najwyższym wskaźniku dochodów, w tym Francji, Wielkiej Brytanii a także USA znalazły się obecnie na „ścieżce, która jest nie do utrzymania” – podkreślił Burns.

Niepowodzenia w sferze finansowej konsolidacji mogą prowadzić do utraty zaufania wśród inwestorów kupujących państwowe długi, co zmusi do wywindowania premii za ryzyko oraz doprowadzi do skurczenia się kapitału dostępnego dla krajów rozwijających się.

“Możliwy jest nawet scenariusz wystąpienia podobnego kryzysu, jak w regionie Azji Wschodniej (w latach 1997-98), który dotknąłby najbardziej zadłużone kraje. Miałoby to poważne skutki dla Europy i reszty świata” – alarmował przedstawiciel Banku Światowego.

Co gorsze, recesja może pojawić się właśnie w najbogatszych krajach.Bank Światowy już teraz prognozuje, że w 2011 roku tempo rozwoju gospodarczego może spaść o 0,6 proc. “Jeśli rynki stracą zaufanie w wiarygodność wysiłków, podejmowanych dla doprowadzenie do trwałego wzrostu, wówczas zagrożony zostanie rozwój globalnej gospodarki.

Nie można wykluczyć kolejnej recesji” – stwierdza opublikowany wczoraj późnym wieczorem raport Banku Światowego nt, perspektyw globalnej gospodarki.