Nie można zanadto ciąć wydatków, jeśli miałoby to oznaczać powstrzymanie wzrostu gospodarczego – głosi filozofia zmian przygotowanych przez rząd Donalda Tuska. Finanse publiczne zostaną uzdrowione dzięki kontroli wydatków. Wzrost ma być podtrzymany przez konsumpcję, tymczasem Eurostat podał, że w kwietniu spadła ona w Polsce aż o 8,7 procent, najwięcej w Unii.
– Jesienią rząd przedstawi pakiet zmian, które pomogą uzdrowić finanse – zapowiada w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” szef doradców strategicznych premiera Michał Boni.
Przede wszystkim wejdzie w życie reguła budżetowa, która ma być skutecznym lekiem na wzrost wydatków publicznych. Przewiduje ona, że tzw. wydatki elastyczne nie mogą rosnąć jeden procent ponad inflację. Ale w przypadku obecnego budżetu reguła dotyczyć będzie tylko jednej czwartej wydawanych pieniędzy. Reszta, co podkreśla profesor Stanisław Gomułka, to wydatki sztywne, których nie można ruszyć bez zmiany prawa. Reguła nie załatwi więc wszystkiego.
Kolejne rozwiązanie to upłynnienie przekazywania pieniędzy w budżecie. Dziś jedne instytucje przetrzymują pieniądze na lokatach, podczas gdy resort finansów musi emitować papiery skarbowe, by zapewnić pieniądze dla innych. Teraz obligacje zostaną wyemitowane, gdy w całym systemie nie będzie pieniędzy. Ma to dać kilkunastomiliardowe oszczędności.
Planowane jest wprowadzenie wspólnych zakupów sprzętu i usług w administracji rządowej, a to kolejne kilka miliardów. Aby zwalczyć opór biurokratów, będą konieczne korekty w prawie.
Ostatnia część szykowanych zmian dotyczy systemu emerytalno-rentowego – chodzi o to, by renty nie były wyższe od emerytur. Jednak na wydłużenie wieku emerytalnego jeszcze poczekamy. Prawdopodobnie do roku 2025, kiedy ma wejść w życie stosowna reforma. Nie jest przesądzone, czy będzie to wydłużenie wieku dla wszystkich, czy zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
Analitycy zauważają, że proponowane zmiany to postawa zachowawcza, której powodem są wybory prezydenckie w tym roku i parlamentarne w przyszłym – rząd nie chce się nikomu narazić.