Przez pierwsze kilka lat banki muszą zazwyczaj dopłacać do obsługi osób, które nie skończyły 18. roku życia. Jednak później te wydatki się zwracają, bo młodzi klienci są lojalni.
Rachunek bankowy może posiadać już 13-latek. I jak się okazuje, coraz więcej gimnazjalistów i licealistów z tej możliwości korzysta. Z Izzykonta, oferowanego przez mBank korzysta prawie 100 tysięcy osób. PKO BP ma 42 tysiące użytkowników konta Graffiti, a w Pekao 35 tysięcy osób korzysta z Eurokonta Kieszonkowego. Liczba klientów BZ WBK, którzy nie skończyli 18 lat, przekracza 40 tysięcy.
Bankowcy przyznają, że nie zarabiają na takich klientach, bo ta grupa korzysta praktycznie wyłącznie z kart płatniczych. A opłat w przypadku takich kont zazwyczaj nie ma lub jeśli nawet są, to minimalne, np. za kartę płatniczą. Jednak generalnie takie postępowanie jest dla banków korzystne.
– Gdyby takie działanie nie było opłacalne, nie robilibyśmy tego – mówi Alicja Andrzejewska, odpowiedzialna za ofertę dla młodzieży w BZ WBK. Jej zdaniem zdecydowana większość (ok. 90 proc.) najmłodszych klientów decyduje się pozostać z bankiem, gdy stają się pełnoletni. Wtedy zaś można im zaoferować więcej produktów.
Podobnie jest w mBanku.
– Kiedy osoby te kończą 18. rok życia, 90 proc. aktywnych osób korzystających z Izzykonta przechodzi na dorosłą ofertę i zyskuje automatycznie dostęp do znacznie szerszego zakresu produktów – mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku. Bank zresztą aktywnie im o tym przypomina, dzwoniąc i proponując przejście do dorosłego konta, kiedy zbliżają się ich 18. urodziny. Bo 18-latek może m.in. skorzystać z lokat, zainwestować na giełdzie czy w fundusze inwestycyjne.
Zdaniem Haliny Kochalskiej, analityczki Gold Finance, ofert dla nieletnich klientów będzie więcej. Bo dziecko przyzwyczajone do jednego banku będzie z dużym prawdopodobieństwem korzystać z niego po wejściu w dorosłe życie.
– Mimo coraz łatwiejszego procesu zmiany konta Polacy są lojalnymi klientami banków, więc warto taką osobę przyciągnąć odpowiednio wcześnie – mówi.
Przedstawiciele banków twierdzą, że na założenie konta decydują się coraz młodsze osoby. – Najpierw byli to studenci, potem maturzyści, a teraz osoby jeszcze młodsze – mówi Alina Andrzejewska.
Tymczasem jeszcze kilka lat temu niektóre banki likwidowały produkty dla osób poniżej 18. roku życia. Powodem był po prostu brak zainteresowania.
– Dziesięć lat temu, kiedy banki startowały z ofertą dla najmłodszych klientów, posiadanie konta wśród dorosłych nie było tak powszechne – mówi Alina Andrzejewska.
Ale nie zawsze chodzi o pozyskanie klienta z myślą o przyszłości. – Nasze Ekstrakonto Junior ma wzbogacić ofertę rachunków. Chodzi o to, by rodzice korzystający z usług Kredyt Banku mogli założyć konto dla dzieci w swoim banku – mówi Łukasz Malinowski z Kredyt Banku. Instytucja ta oferuje pakiet rodzinny Razem, w którym zachęca do zakładania rachunków niższymi od standardowych opłatami.
O dzieci dodatkowo chce zadbać PKO BP, które zapowiedziało już rewitalizację programu szkolnych kas oszczędności. W pełnej krasie program ten ruszy dopiero w 2011 roku. Młodych klientów analogicznym do SKO programem próbuje przekonać do oszczędzania Bank Polskiej Spółdzielczości.