W ostatnim czasie wiele banków obniżyło oprocentowanie lokat. Jednak dzięki jednoczesnemu spadkowi inflacji realnie na depozytach będzie można zarobić więcej niż przed rokiem.
Najwyższe oprocentowanie lokaty rocznej proponuje w tej chwili Noble Bank – wynika z zestawienia przygotowanego przez Comperia.pl. Lider naszego zestawienia oferuje 5,8 proc. zysku przy dziennej kapitalizacji odsetek. Można to porównać z tradycyjnym depozytem z oprocentowaniem w wysokości ponad 7 proc.
Także pozostałe depozyty ze szczytu rankingu mają dzienną kapitalizację. Dopiero na 7. miejscu zestawienia pojawia się tradycyjna lokata, oferowana przez Bank Pocztowy. W tym przypadku należy się już liczyć z koniecznością zapłaty podatku.

Inflacja ma znaczenie

Jednak przy wyliczaniu rzeczywistych zysków z depozytów trzeba także wziąć pod uwagę wysokość inflacji. Dla naszych wyliczeń przyjęliśmy inflację, jaka wynika z projekcji sporządzonej przez Narodowy Bank Polski.
– Można oszacować, że według banku centralnego w ciągu najbliższych 12 miesięcy ceny wzrosną o ok. 1,8 proc. – mówi Sylwester Góreczny z Comperii.
Gdy uwzględnimy inflację, wtedy okazuje się, że osoby korzystające z oferty Noble Banku mogą liczyć na realny zysk na poziomie prawie 4 proc.
Ponad 3 proc. realnie można zarobić na rocznych depozytach w Meritum Banku, FM Banku, Getin Banku i Banku BPH.
W naszym zestawieniu dziesięciu najkorzystniejszych depozytów najsłabiej wypadają lokaty roczne AIG Banku i Allianz Banku. Można będzie na nich zarobić realnie 2,69 proc.

Rok temu było gorzej

Jednak gdy porównamy to z realnym dochodem z depozytów sprzed roku, to okazuje się, że owe 2,69 proc. to całkiem przyzwoity wynik. Żadna spośród osób, które lokaty zakładały w kwietniu 2009 r., nie odnotowała takiego zarobku.
Najwięcej zarobiły osoby, które 12 miesięcy temu założyły depozyty w formie polisy lokacyjnej w Lukas Banku i Noble Banku – realnie otrzymały 1,98 proc.
Co ciekawe, oprocentowanie nominalne najlepszych depozytów w ubiegłym roku było zbliżone do obecnego. Jednak większość zysków zżarła wysoka, sięgająca 3,3 proc. średniorocznie inflacja.
– W rezultacie w przypadku lokat zakładanych rok temu próg rentowności depozytów wynosił aż 4,2 proc. brutto. Dopiero depozyty z oprocentowaniem powyżej tego poziomu dały inwestorom realnie zarobić – mówi Sylwester Góreczny.



Wystarczy 2,2 proc.

Tymczasem w przypadku lokat zakładanych dzisiaj zyski powinny się pojawić już przy odsetkach równych 2,2 proc. brutto (chodzi o oprocentowanie z uwzględnieniem podatku, czyli w przypadku lokat antypodatkowych oferowane przez banki odsetki są powiększane o należny podatek). Większość depozytów oferowanych przez banki spełnia ten wymóg, choć największe instytucje finansowe nie rozpieszczają swoich klientów. Niektóre proponują oprocentowanie zdecydowanie poniżej tego poziomu.
– Największe banki mają bazę stałych klientów, którzy są do nich przyzwyczajeni. Dlatego mogą spokojnie proponować niskie oprocentowanie, które czasem jest poniżej progu rentowności – mówi Piotr Kuczyński, główny ekonomista grupy Xelion.
W Pekao standardowa lokata na rok w wysokości do 50 tys. zł jest oprocentowana na 1,75 proc.
Inaczej niż w przypadku wielkich małe banki oferują znacznie korzystniejsze odsetki, sięgające ponad 6 proc. brutto. To dlatego – jak uważają eksperci – one najbardziej potrzebują środków np. na wzrost akcji kredytowej.
– Takie banki muszą się bardziej starać. Aby przyciągnąć klienta, muszą proponować wyższe odsetki – mówi Piotr Kuczyński.
Eksperci podkreślają, że oprocentowanie lokat w najbliższym czasie nie powinno się zmieniać. Dopiero pod koniec roku można się spodziewać podwyżki stop procentowych w NBP i wzrostu oprocentowania depozytów.

O ile wzrosną ceny

Szacunki dotyczące realnych zysków z lokat spełnią się, o ile inflacja za rok wzrośnie o 1,8 proc., jak to wynika z projekcji inflacyjnej NBP. Ekonomiści, niestety, są innego zdania.
– Prognozujemy, że do lipca inflacja spadnie do 1,6 proc., a później wzrośnie do ok. 2,5 proc. – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista z ING BSK.