W tym tygodniu Ministerstwo Finansów przekaże do konsultacji społecznych i międzyresortowych projekt ustawy, dotyczącej tzw. reguły wydatkowej, która w przyszłości ograniczy wzrost wydatków publicznych - zapowiedział w Katowicach szef resortu Jacek Rostowski.

Występując w poniedziałek podczas inauguracyjnej sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, minister wskazał, że reguła wydatkowa jest jednym z najważniejszych elementów planu naprawy finansów publicznych, którego realizacja ma wzmocnić konkurencyjność Polski.

"Reguła wydatkowa ustawowo narzuci na nas i na przyszłe rządy dyscyplinę wydatkową. Będzie ona ograniczała wzrost wydatków niesztywnych i nowych sztywnych wydatków do poziomu inflacji plus 1 procent" - powiedział Rostowski.

"Będzie to dodatkowy element w tej strukturze instytucjonalnej, w regułach, które zapewniają bezpieczeństwo finansowe państwa" - dodał. Szef resortu finansów podkreślił, że reguła będzie ograniczała tylko nowe wydatki.

"Trzeba powiedzieć dobitnie, że wyczerpaliśmy proste rezerwy naprawy finansów publicznych bez zmian ustawowych"

"Trzeba powiedzieć dobitnie, że wyczerpaliśmy proste rezerwy naprawy finansów publicznych bez zmian ustawowych. Dlatego konieczne są zmiany ustaw, czego nie przeprowadzimy bez ścisłej współpracy rządu i następnego prezydenta" - ocenił minister.

Jego zdaniem, na tle Europy, przeżywającej kryzys finansów publicznych, stan polskich finansów jest znacznie lepszy. Jak mówił, Polska ma trzeci najniższy w UE wzrost długu publicznego w relacji do PKB po Szwecji i Węgrzech, jeżeli (aby uzyskać porównywalne dane) odjąć od wzrostu i długu środki składane w OFE.

Według ministra, na taki wynik złożyły się trzy czynniki: wprowadzone w ubiegłym roku oszczędności, oszczędny budżet na 2010 rok oraz program prywatyzacji, a także relatywnie - na tle innych krajów UE - wysoki wzrost gospodarczy.

Ale sytuacja finansów publicznych jest poważna i rząd w żaden sposób nie będzie jej bagatelizował, tak jak nie bagatelizowaliśmy szoku wewnętrznego, wynikającego ze światowego kryzysu finansowego. To że w Polsce nie jest źle, nie uzasadnia w żaden sposób zaniechania, które by utrudniło osiągnięcie sytuacji, w której będzie lepiej. Szczególnie, że należy się liczyć z dalszymi, poważnymi szokami zewnętrznymi, poważnymi turbulencjami gospodarczymi i rynkowymi w Europie - uważa minister.



"Był to oczywiście rok zielonej wyspy wzrostu i to powinien być dla nas wszystkich powód do dumy"

Jego zdaniem, wysoki dług publiczny stanowi największe zagrożenie dla stabilności gospodarczej i społecznej państw Europy. "Płonące Ateny są dobitnym dowodem" - ocenił.

Według Rostowskiego, w nadchodzącym 10-leciu wysoki dług publiczny będzie "kulą u nogi rozwoju gospodarczego" tych krajów, które się z nim nie uporają, natomiast - jak mówił - "niski dług publiczny będzie kluczową przewagą konkurencyjną, zapewniającą dostęp do inwestycji i dzięki temu do dobrych, wysokopłatnych, wymagających wysokiego poziomu wiedzy i techniki miejsc pracy".

Minister podkreślił, że ta kluczowa przewaga konkurencyjna przypadnie tym, którzy będą "wstrzemięźliwi i oszczędni - dlatego musi to być przewaga Polski w tym nadchodzącym 10-leciu" - powiedział Rostowski, tłumacząc, dlaczego rząd przygotował plan rozwoju i konsolidacji finansów publicznych.

Podsumowując ubiegły rok Rostowski ocenił, że był on dla gospodarki niezwykle trudny, a jednocześnie niezwykle udany. "Był to oczywiście rok zielonej wyspy wzrostu i to powinien być dla nas wszystkich powód do dumy" - powiedział, przytaczając dane.

Według Rostowskiego, Polska udowodniła, że najlepsza reakcja na kryzys to jest zaufanie do mechanizmów rynkowych

"W normalnych latach różnica pomiędzy wzrostem gospodarczym w Polsce i w Niemczech wynosi jakieś 3,5 punktu procentowego. W kryzysowym roku 2009 ta różnica wzrosła do 7,5 punktów procentowych. Mimo faktu, iż Niemcy przyjmują jedną czwartą naszego eksportu, co stanowi jedną dziesiątą naszego PKB" - podkreślił.

Według Rostowskiego, Polska udowodniła, że najlepsza reakcja na kryzys to jest zaufanie do mechanizmów rynkowych i walka z protekcjonizmem finansowym na arenie UE. Przypomniał ubiegłoroczne działania rządu, które doprowadziły do zmniejszenia wzrostu deficytu finansów publicznych aż 2,5 punktu procentowego PKB, z czego dwie trzecie punktu procentowego trafiło na dofinansowanie budowy infrastruktury drogowej. "Wobec tego netto dług publiczny wzrósł o 1,8 procenta PKB - mniej, niż byłby wzrósł" - podkreślił minister.

Jak mówił, działania, jakie dzisiaj podejmują, np. Hiszpania i Włochy, aby ograniczyć wzrost długu publicznego, są na mniejszą skalę niż w Polsce w 2009 r. i są rozłożone na dwa lata.