Na razie nie ma żadnych powodów, by podnosić w Polsce podatki - uważa minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem realną datą wejścia Polski do strefy euro jest rok 2015.

Rostowski zapewnił w czwartek w TVP Info, że "nie ma dzisiaj mowy o podwyżce podatków". Wyraził przekonanie, że "nie zostanie ona też ogłoszona po wyborach". Dodał jednak, że "gdyby pojawił się gwałtowny kryzys, który ujawniłby się np. przez rozpad strefy euro, to oczywiście nie można wykluczyć czegoś takiego".

Minister finansów poinformował, że podczas spotkania europejskich ministrów finansów w miniony weekend zaproponował, by "Unia Europejska zachęcała kraje członkowskie do tego, aby miały reguły budżetowe w swoim prawie narodowym". Wskazał, że obecnie niewiele państw Unii ma takie reguły. "Polska ma limit relacji długu publicznego do PKB na poziomie 60 proc. zapisany w konstytucji. Mamy analogiczne limity w ustawie o finansach publicznych" - powiedział.

"Korzystając z naszego doświadczenia wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej z sugestią, aby zachęcała państwa unijne do wprowadzania takich reguł. Z dużą satysfakcją zauważyłem, że zapis, który sugerowaliśmy został włączony" - powiedział Rostowski.

Odpowiadając na pytanie o przyszłość strefy euro, minister finansów powiedział, że "rozmowy w sprawie ratowania strefy euro były gorące". Przypomniał, że na początku tygodnia 4 instytucje: Rada Ministrów Unii Europejskiej, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Federalna Rezerwa Stanów Zjednoczonych wspólnie zadziałały, żeby przygotować pakiet ratunkowy dla strefy euro. Wyraził nadzieję, że "dzisiaj wszyscy są przekonani, że zagrożenie dla strefy euro zostało znacząco oddalone". "Ale ryzyka szoków dla poszczególnych państw i wobec tego możliwości zagrożenia także dla gospodarki polskiej przychodzące z zewnątrz, jednak dalej istnieją" - dodał.

Rostowski podkreślił, że rok temu błędnie myślano, iż największe ryzyka dla gospodarki europejskiej są w krajach Europy środkowo-wschodniej. "Dzisiaj te ryzyka są postrzegane głównie w Europie południowej" - powiedział.

Minister finansów odniósł się też do kwestii wyboru nowego prezesa NBP. Jego zdaniem "powinien on zostać wybrany bezzwłocznie, choć decyzja w tej sprawie należy do marszałka Komorowskiego", pełniącego obowiązki prezydenta. Według Rostowskiego, nowy prezes nie powinien być aktywnie związany z żadną opcją polityczną, powinien natomiast być "osobą o międzynarodowej reputacji, mieć gruntowną znajomość gospodarki, ekonomii".

Pytany o kampanię prezydencką Rostowski powiedział: "gdyby Jarosław Kaczyński został wybrany, to mielibyśmy przedłużenie pata ustawodawczego, z którym mamy do czynienia przez ostatnie 2,5 roku, i który bardzo utrudnił Polsce efektywne działania w czasie kryzysu".

"Międzynarodowa sytuacja gospodarcza jest dzisiaj dużo bardziej niestabilna niż była półtora roku temu, kiedy rozpoczął się kryzys finansowy i gospodarczy. Potencjalnie dla Polski jest to dużym zagrożeniem i wymaga spójnej władzy" - powiedział Rostowski. Polską gospodarkę porównał do łodzi "dobrze skonstruowanej, ale niewielkiej".

"Morza są wzburzone. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby kapitan i pierwszy oficer się kłócili na pokładzie" - powiedział szef resortu finansów.