Takiej huśtawki nastrojów na rynku walutowym nie było od dawna. Po ubiegłotygodniowych spadkach od początku tygodnia złoty umocnił się względem euro około 20 gr.
Humory inwestorów były wczoraj więcej niż dobre. Zaczęło się od dobrych danych o PKB w Czechach i na Węgrzech. Zwłaszcza informacje z Węgier były optymistyczne, bo okazało się, że węgierska gospodarka w I kwartale rozwijała się w tempie 0,1 proc. A analitycy spodziewali się spadku o 1,7 proc.
– Lepszy nastrój na polskim rynku to też wynik udanego debiutu PZU. Poza tym Ministerstwo Finansów z sukcesem przeprowadziło aukcję obligacji – mówi Joanna Pluta z TMS Brokers.
Efekt? Wczoraj po południu za euro płacono około 3,97 zł, dolar kosztował niespełna 3,13 zł. Rynkowi nie zaszkodziła nawet informacja, że MF nie wymieniało walut na rynku. Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł przyznał, że MF pozbyło się walut, ale zrobiło to w NBP.
– Mamy również możliwość sprzedaży walut na rynku, ale ta opcja przeznaczona jest na nadzwyczajne okoliczności i ostatnio nie była wykorzystywana – oświadczył.