Notowania złota pobiły dziś kolejny rekord wszech czasów. Około południa za uncję kruszcu trzeba był zapłacić prawie 1244 dolarów.

Sprzyjał temu niepokój na rynkach, związany z kłopotami Grecji oraz pozostałych państw grupy PIIGS, a co za tym idzie - poważnym kryzysem strefy euro. Co prawda po przyjęciu wartego 750 mld euro pakietu ratunkowego, sytuacja zaczęła się poprawiać, ale cen złota przed wzrostem wcale to nie powstrzymało. Pakiet nie rozwiązuje zasadniczych problemów a jedynie daje czas i szansę na uporanie się z nimi. Na efekty tych działań przyjdzie poczekać.

Na pobicie poprzedniego rekordu cen złota przyszło nam czekać jedynie nieco ponad pięć miesięcy. Pod koniec listopada ubiegłego roku za uncję trzeba było płacić 1226 dolarów. Dziś - o ponad 17 dolarów drożej. Po ubiegłorocznym listopadowym rekordzie, notowania spadły do 1043 dolarów w pierwszej połowie lutego tego roku, czyli o ponad 15 proc. Od tego czasu notowania z małymi przerwami pięły się w górę, rosnąc o 200 dolarów na uncję, czyli o 19 proc. Najbardziej dynamiczna fala wzrostów miała miejsce od połowy kwietnia. Od tego czasu uncja zdrożała o 120 dolarów, czyli o nieco ponad 10 proc. Nie przeszkodziło w tym zdecydowane umocnienie się amerykańskiej waluty. „Światowy” rekord cen złota wyprzedziliśmy o kilka dni. W piątek, 7 maja za uncję trzeba było płacić 4015 zł. Dziś „tylko” 3936 zł.

Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance