Prognoza Komisji Europejskiej dot. PKB Polski w 2010 i 2011 r. jest nieco zbyt pesymistyczna - uważa główny ekonomista BZ WBK Maciej Reluga. Jego zdaniem, prognozowany deficyt finansów publicznych może oznaczać, że wejście Polski do strefy euro może się opóźnić.

Wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie w br. 2,7 proc. PKB i obok Słowacji będzie największy w UE - podała Komisja Europejska w opublikowanych w środę prognozach gospodarczych. Jednocześnie deficyt budżetowy ma wzrosnąć do 7,3 proc. PKB. To nieco wyższy poziom prognozowanego deficytu niż w przypadku całej UE, gdzie KE zakłada 7,2 proc. PKB. Na 2011 r. Komisja prognozuje deficyt w Polsce w wysokości 7 proc. PKB, a wzrost PKB na 3,3 proc.

"Prognoza KE jest nieco zbyt pesymistyczna. Nasza prognoza PKB w 2010 roku wynosi 2,8 proc., ale jest w trakcie rewizji i pewnie ją delikatnie podniesiemy" - powiedział w środę PAP Reluga.

Jego zdaniem, wpływ na nieco zaniżoną prognozę Komisji miał niższy szacunek konsumpcji i inwestycji. "KE oszacowała wzrost konsumpcji w 2010 roku na 1,5 proc., a to może być trochę wyżej. Myślę, że inwestycje mogą wzrosnąć nieco bardziej niż prognozowane przez KE 3 proc." - ocenił.

"Już na pierwszy rzut oka było widać, że jesienne prognozy KE były zbyt pesymistyczne"

Reluga zgadza się natomiast, że skala ożywienia gospodarczego w Polsce w 2011 r. będzie mniejsza niż w 2010 r. i nie będzie przewyższała średniej unijnej. "Zmiana dynamiki wzrostu w 2011 r. w porównaniu do 2010 r. w przypadku Polski pewnie będzie podobna jak w całej UE" - ocenił.

Jego zdaniem, wpływ na prognozowane umiarkowane ożywienie gospodarcze Polski w 2011 r. w porównaniu do 2010 r. ma ożywienie globalne, które jest wciąż "pod dużym znakiem zapytania". "Jeśli nastąpi powrót do problemów sektora publicznego, które będą rzutować na sektor bankowy, bo banki posiadają sporo obligacji rządowych, to wówczas możemy mieć problemy" - powiedział Reluga.

Jak dodał, prognoza BZ WBK na 2011 r. oscyluje wokół 3,5 proc. PKB, podczas gdy KE prognozuje 3,3 proc. "Już na pierwszy rzut oka było widać, że jesienne prognozy KE, które mówiły o naszym wzroście w 2011 r. na poziomie 1,8 proc., były zbyt pesymistyczne" - podkreślił.

"Gdyby zmaterializowały się prognozy Komisji, to deficyt w Polsce w 2010 i 2011 r. będzie na poziomie wyższym niż średnia w UE"

Odniósł się też do szacunku KE dotyczącego polskiego deficytu finansów publicznych. "Nasze prognozy są zbliżone, w okolicach 7 proc. PKB na ten rok. Myślę, że w przyszłym roku może to być poniżej 7 proc., co będzie wynikało z wyższego PKB niż prognozuje KE" - powiedział Reluga.

"Gdyby zmaterializowały się prognozy Komisji, to deficyt w Polsce w 2010 i 2011 r. będzie na poziomie wyższym niż średnia w UE" - powiedział Reluga. "Powstaje pytanie, czy jesteśmy w stanie spełnić kryteria konwergencji już w 2012 r., jeśli deficyt będzie na takim poziomie przez trzy lata. Myślę, że będzie miało to miejsce później, stąd też wejście Polski do strefy euro raczej się może opóźnić" - podsumował.

Kryteria z Maastricht (konwergencji) to pięć warunków, które powinna spełniać gospodarka kraju aspirującego do przystąpienia do strefy euro; m.in. poziom deficytu sektora finansów publicznych nie może na trwałe przekroczyć 3 proc. PKB, a dług publiczny - 60 proc. PKB. Przesłany do KE 8 lutego zaktualizowany polski program konwergencji zakłada, że deficyt sektora finansów publicznych ma spaść do 2,9 proc. PKB w 2012 r.