Do prywatyzacji PLL LOT dojdzie najprawdopodobniej dopiero w 2011 roku.
Operacja będzie możliwa wtedy, gdy spółka dokończy restrukturyzację. Według Aleksandra Grada, ministra Skarbu Państwa, jest jeszcze za wcześnie, by procesy restrukturyzacji i prywatyzacji realizować równolegle. Resort Skarbu Państwa wraz z nadzorowaną przez siebie TFI Silesia kontroluje ponad 94 proc. akcji spółki.
– Z chwilą, gdy plan naprawczy spółki zakończy się sukcesem, będzie można myśleć o ewentualnym finalizowaniu procesów prywatyzacyjnych – twierdzi Aleksander Grad.
Minister przyznał, że już teraz widać zainteresowanie prywatyzacją LOT-u zarówno ze strony inwestorów branżowych, jak i finansowych.
– Trzeba jednak pamiętać, że dzisiaj inwestorzy, tak jak branża lotnicza, przeżywają ogromne kłopoty – podkreślił Grad.
Chodzi o tygodniowy przymusowy postój w kwietniu w związku z paraliżującą przestrzeń powietrzną chmurą wulkaniczną z Islandii.
Z tego powodu LOT ma duże problemy. MSP nie podjęło jeszcze decyzji o ewentualnej pomocy publicznej dla tych linii.
– Najpierw oczekuję od zarządu spółki, że pokaże, jakie będą redukcje kosztów w ramach programu restrukturyzacji. To jest podstawa dalszego funkcjonowania LOT-u – powiedział Aleksander Grad.
Według niego pomoc publiczna bez dokończenia procesów restrukturyzacji w spółce byłaby dla niej zgubna.
Nieoficjalnie wiadomo, że jeden dzień uziemienia samolotów mógł kosztować firmę 15 mln zł. Jakie dokładnie straty poniósł LOT, wiadomo będzie po 17 maja. Do tego dnia zarząd firmy ma przedstawić radzie nadzorczej raport w tej sprawie.
cez