Nawet wierni fani reklam odwracają się od nich. Ci najmłodsi, którzy do tej pory chętnie oglądali filmy czy kampanie promocyjne, zaczynają kręcić nosem.
To musi wymusić rewolucję na tym rynku. Jeszcze dziesięć lat temu tylko 2,9 proc. Polaków do 32. roku życia było antagonistami reklamy. Teraz jest ich blisko 12 proc. – wynika z badań Pentora.
Do tej pory nieufność i poirytowanie reklamami prezentowały głównie osoby starsze. Drażniły ich przede wszystkim dlatego, że bardzo często nie było ich stać na promowane produkty. Jednak trend się zmienia i może się zaraz okazać, że większość adresatów będzie negować potrzebę reklam. Tym bardziej że niechęć rośnie w całym społeczeństwie.
Już 4,5 mln Polaków otwarcie przyznaje, że reklam nie lubi. – To zaś wymusi zmiany na tym rynku – uważa Łukasz Garstecki, autor raportu Pentora.
Reklama, by uratować swoją popularność, a wraz z nią skuteczność, musi się stać bardziej subtelna. Inaczej przestanie wpływać na zachowania zakupowe. To szansa dla product placementu. I rzeczywiście, wartość telewizyjnego rynku reklamowego według danych domu mediowego Starlink wyniosła w ubiegłym roku 3,37 mld zł.
Jednak wieszczenie końca reklamy jest przesadą. Pomimo tak niechętnego nastawienia Polacy przyznają, że reklama ma na nich ogromny wpływ. 46 proc. twierdzi, że ich zachęciła do zakupów i wypróbowania nowej marki. A połowa z nas uważa, że to właśnie one nauczyły Polaków nowoczesnego dbania o higienę.
– Możemy jej nie lubić, irytować się na nią, ale i tak na nas wpływa. To się dokonuje w przeciągu sekundy – mówi Andrzej Falkowski, kierownik Katedry Psychologii i Marketingu SWPS.