To mogą być szczególne święta. Nie tylko ciepłe, rodzinne, czego z głębi serca życzy Państwu nasza redakcja, ale też święta dobrych wieści. Optymistycznych danych gospodarczych napływających z całego świata.

Zaczęło się od indeksu PMI. Ten wskaźnik pokazuje, czy mamy recesję, czy wzrost w przemyśle. Granicą jest poziom 50 punktów. Według danych opublikowanych przez bank HSBC wartość tego wskaźnika dla Polski wyniosła 52,5 pkt.

To najwięcej od dwóch lat, choć PMI rośnie ostatnio wolniej, bo eksporterom przeszkadza silny złoty. Im droższa jest nasza waluta, tym mniej zarabiają na sprzedaży towarów za granicę.

Ale to, co niepokoi eksporterów, cieszy importerów i ludzi spłacających kredyty w euro. Bo euro kosztowało w czwartek niespełna 3,4 zł. To najmniej od grudnia 2008 r.

Także na giełdzie jest coraz lepiej. Indeks WIG20 grupujący największe firmy na parkiecie przebił wczoraj poziom 2500 pkt, z którym zmagał się od kilku dni. Na koniec dnia osiągnął 2552 pkt – tak wysoko nie był od września 2008 r.

Dobre wyniki polskiej gospodarki docenił Bank Światowy. Z prognozy tej instytucji wynika, że wzrost w naszym kraju wyniesie 3 proc. PKB.

– Polska może liczyć na ożywienie gospodarcze w Europie, która w tym roku zanotuje dodatnią dynamikę wzrostu gospodarczego – ocenia Kaspar Richter, starszy ekonomista Banku Światowego.

I faktycznie, poprawę nastrojów widać wokół nas. Wskaźnik PMI dla całej strefy euro wyniósł aż 56,6 pkt. Jeszcze lepiej wypadają Niemcy, nasz największy partner handlowy. W marcu niemiecki PMI wzrósł w największym stopniu od 14 lat i osiągnął poziom 60,2 pkt.